czwartek, 12 października 2017

Pożyteczne błędy

Wiecznie żywy (według niektórych swoich zwolenników) Włodzimierz Ilicz Lenin określał na niektórych entuzjastów komunizmu na zachodzie jako pożytecznych idiotów. Co prawda podobno nigdy sam osobiście nie użył tego określenia, ale przypisywane jest ono jego, albo przynajmniej sama intencja związana z tym określeniem. Ja zaś postanowiłem użyć zupełnie innego określenia - analogicznego pewnym sensie do określenia Lenina - a mianowicie pożyteczne błędy. Niedawno miałem do czynienia z tym zjawiskiem i chciałbym ją opisać.

Pożyteczne błędy, podobnie jak pożyteczni idioci, są to pewne rzeczy, które teoretycznie byłyby negatywne, ale z naszego punktu widzenia są pozytywne. Idiota jest kimś generalnie negatywnym - raczej nie chcielibyśmy być idiotą, ani mieć z nim do czynienia. Jest to raczej synonim kogoś poniżej poziomu. Ale jeżeli ten idiota jest jednak dla nas pożytecznym, to czemu nie, można go polubić. Tak samo jest z błędami, które zwykle wymagają sprostowania. Ale jeżeli błąd, lub też błędne myślenie, są dla nas pożyteczne, to nie tylko nie ma sensu go prostować, ale nawet można go utrzymywać w takiej błędnej postaci.

Zetknąłem się z takim pożytecznym błędem niedawno, gdy rozmawiałem z osobą wynajmującą mi mieszkanie. Otóż ten człowiek jest przekonany, że ja ponoszę pewne opłaty, które w jego oczach sprawiają, że mój dochód jest dzięki temu znacznie ograniczony, co niejako automatycznie może usprawiedliwiać wszelkie moje ewentualne problemy w płaceniu czynszu. Dlatego też nie ma sensu wyprowadzać go z błędu. Sam sobie wytłumaczył czynnikami obiektywnymi moje ewentualne problemy z płaceniem czynszu, to niech takie wytłumaczenie grzecznie u niego funkcjonuje. Rozgrzesza to mnie w pewnym sensie z moich problemów.

Choć niestety rozgrzeszenie nie oznacza w tym przypadku bezkarności ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz