czwartek, 24 sierpnia 2017

Biedna taniość

Dość pokraczny dzisiaj literacko tytuł w poście. Biedna taniość - to wszystko w nawiązaniu do takiego powiedzenia, że biednego nie stać na tanie zakupy. W pewnym sensie to prawda, czy to nie znaczy że biedny powinien kupować drogo. To oznacza że biedny, czyli ktoś, kto nie posiada zbyt wielu pieniędzy i nie może nimi szastać, powinien kupować starannie i unikać zazwyczaj kupowania rzeczy najtańszych. Najtańsze mogą być po prostu zbyt kiepskie, aby dało się je wystaw stosować. Miałem taki przypadek niedawno w swoim własnym życiu.

Kupowałem tani mikrofon, który łącznie z kosztem przesyłki był wart 7 złotych. Mikrofon bez kabelka bezpośrednio wpinany do gniazdka w notebooku - bardzo ciekawa i praktyczna rzecz. Potrzebowałem mikrofonu dlatego, że moje wbudowane w notebook mikrofony oczywiście nie są tak dobre jak mikrofon zewnętrzny, a praca moja polega na pisaniu tekstów, które dyktuję do komputera. A lepsza jakość nagrywania mojego głosu w czasie dyktowania oznaczać będzie lepsze rozpoznawanie tego co mówię, więc mniej poprawek, które potem będę musiał nanosić do tekstu. Ponieważ zaś add-on do Chrome (Speechnotes), który w tej chwili używam, pozwala na wklepywanie z klawiatury na przykład przecinków i kropek w trakcie dyktowania, więc mam teoretycznie szansę na to, że prawie nic nie będę poprawiać w podyktowanym przez siebie tekście. W praktyce oczywiście poprawki są, na pewno jest ich mniej i dzięki temu pisanie, a raczej dyktowanie zawodowe, będzie dla mnie o wiele bardziej komfortowe.

Mikrofon przyszedł do mnie, ale okazało się że jego wtyczka jest troszeczkę za luźna i dlatego mikrofon po prostu nie kontaktuje. Próbowałem wtyczkę nieco zgnieść kombinerkami aby mogła wreszcie złapać kontakt, ale przesadnie przyłożyłem się do tego i wtyczka się rozwaliła. Trudno, mikrofon kosztował tylko 7 złotych, ale niepotrzebnie zmarnowałem na to pieniądze. Potem kupiłem mikrofon za 35 zł, filmy Natec, kablowy, estardowy, z podstawką. Ma dużą główkę otoczoną metalową siateczką. Po pierwsze, podłączył się bez problemu, po drugie, zaczął bez problemu działać, po trzecie, faktycznie lepiej nagrywa niż wbudowany mikrofon do komputera. Oczywiście dyktuję na tyle szybko i niewyraźnie, że mimo wszystko czasem niektóre wyrazy nie są prawidłowo rozpoznane, ale to wina mojej szybkości dyktowania. Jednak gdybym dyktował bardzo powoli i bardzo dokładnie, to straciłbym to, co mój umysł w czasie rzeczywistym tworzy, czyli gotowy tekst. Wolę więc dyktować szybciej, byle nie stracić wątku.

Tak czy inaczej, nie opłacało się kupować najtaniej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz