środa, 23 sierpnia 2017

Zmiana skosu

Czasem mają miejsce małe wydarzenia, które pozornie są bardzo mało istotne, ale napawają  mnie ogromnym smutkiem. Takim wydarzeniem była wczorajsza zmiana skosu, której dokonałem w kuchennym oknie znajdującym się w tej części mojego lokum, w której jest też moje biurko i codzienne miejsce pracy. Dla mnie centralnym punktem każdego domu jest bowiem biurko, przy którym znajduje się mój komputer. To moje królestwo i tam spędzam zdecydowanie najwięcej godzin dziennie dlatego, że przy komputerze zarówno gram, czytam wiadomości, oglądam filmy, jak i przede wszystkim pracuje. A pracuję w domu jako freelancer.

Oczywiście słowo "biurko" jest może trochę na wyrost, bo moim biurkiem jest stół kuchenny, którego nie wykorzystuję do celów kuchennych. Gabinetem zaś jest kuchnia w pomieszczeniu, które wynajmuję. Samo pomieszczenie ma bowiem prostokątny układ, w środku którego znajduje się łazienka. Obok niej przebiega korytarz z "salonu" do kuchni, a w tym korytarzu ustawiłem szafy i półki z ubraniami. Z tyłu znajduje się kuchnia, której praktycznie nie używam do gotowania, bo żywię się nie wymagającymi gotowania kanapkami, a moim ciepłym posiłkiem są ciepłe napoje, które praktycznie ciągle piję. Małe okienko wychodzące na drugą stronę, niż okna znajdujące się w "salonie", dostarcza mi światło dzienne i wentylację.

Moje kuchenne okno było do tej pory uchylone w górę. Teraz zaś zamknąłem je i otworzyłem normalnie, po czym przesunąłem otwarte do framugi. Jest tam na parapecie specjalna betonowa cegiełka, która ma zapobiegać otwieraniu się okna szerzej, niż je z jej pomocą docisnąłem. To improwizacja, bo inaczej okna nie da się w takim nieznacznym uchyleniu zablokować, blokuje się ono bowiem tylko przy uchyleniu w górę, natomiast uchylenie w górę powoduje większy prześwit i większy napływ powietrza. Niestety, wczoraj zacząłem już odczuwać skutki kilkunastostopniowej temperatury za oknem i zdecydowałem się zmniejszyć szparę właśnie poprzez likwidację skosu. Co to oznacza, skąd mój smutek?

Po prostu znaczy to, że zbliża się jesień pomimo, że mamy jeszcze ostatnie dziesięć dni wakacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz