wtorek, 21 czerwca 2016

Polacy nic się nie stało

Dziś mecz Polska-Ukraina na Euro. Nie wiem oczywiście jaki będzie jego rezultat, ale obstawiam abyśmy wygrali, na co zresztą mamy ogromne szanse. Choć nie wolno zapominać o tym, o czym powiedział kiedyś wielki trener Górski - że piłka jest okrągła a bramki są dwie. Ja jednak chciałbym podzielić się dziś inną meczową refleksją. 

Dawniej, gdy nasza reprezentacja "bohatersko walczyła" w kolejnych "meczach ostatniej szansy" na wielu poprzednich mistrzostwach Europy i świata, to ulubionym powiedzeniem naszych kibiców było "Polacy nic się nie stało". I tak być zresztą powinno - nawet gdy nasi tracą bramki i partaczą spotkanie, to dołowanie ich nie polepszy sytuacji. Trzeba im dodać otuchy i wspierać. A nuż uda im się nawet w jakimś meczu ostatniej szansy strzelić  honorową bramkę... Na szczęście takiego żebractwa już nie ma.

A dziś? Może to zasługa naszych czasów i całej tej (niekoniecznie tylko pisowskiej) dobrej zmiany - że ludzie podnieśli głowy i stali się dumni i bardziej zmotywowani. I to samo można powiedzieć o naszych piłkarzach. Już nie gramy meczów ostatniej szansy. Już nie jesteśmy masakrowani przez mistrzów świata, ale możemy im zagrać na nosie. Już nie inni dyktują nam, kim mamy być. Sami jesteśmy tymi, kim chcemy zostać I stać nas na dumę, na wysiłek i na sukces, który po nich następuje. Oby ta dobra zmiana w sporcie (i nie tylko) trwała jak najdłużej. Dziś w zupełnie innym, nienerwowym znaczeniu można powiedzieć - Polacy nic się nie stało. Bo wreszcie nie stało się żadne meczowe partactwo. Nareszcie gracie tak, jak trzeba :-) I wygrajcie :-)

Bo nareszcie prowadzimy taką własną, narodową grę, nie tylko w sporcie, ale także w polityce, którą powinniśmy prowadzić od zawsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz