środa, 22 czerwca 2016

A kto ty?

Dziś o modelowym przypadku chybionej komunikacji w celu poznania kogoś do związku. Zaczęło się od jego odpowiedzi na mój anons, podał mi od razu numer telefonu, nie napisawszy nic o sobie. Trochę to chamskie, ale napisałem mu esemesa. Już w pierwszych wiadomościach napisał mi, że szuka "faceta aby obciągnąć". W zasadzie to już go skreślało, ale przyznał potem, że "może by i spróbował związku". Wielki łaskawca. No to dałem mu szansę.

Okazało się, że ma 30 lat i też jest z Warszawy. Ma skłonności trans. Ale nie to było najgorsze w jego komunikacji. Okazywały się w rozmowie inne negatywne skłonności - zbaczanie w stronę tematów seksualnych (a jakiego masz kutasa? a lubisz to czy tamto w seksie?) oraz nieco zbyt frywolne zwracanie się do mnie "kotku". Egzaltacja puszczalskiego, który szuka tylko seksu w stylu - kotku, przelecisz mnie? Popisaliśmy kilkadziesiąt esemesów i potem nastąpiła kilkugodzinna przerwa.

Wznowiliśmy potem pisanie, ale tym razem pracowałem. Gdy mój rozmówca zapytał mnie (oczywiście jako swojego "kotka") o to czy chciałbym wsadzić mu w tyłek - to odpisałem że nie i że mi przeszkadza w pracy. Zamilkł. Potem jednak miałem wolne okno czasowe i zapytałem go esemesem, czy chce się spotkać i poznać. A on mi napisał na to - a kto ty? Czyli skasował mnie z telefonu. Oczywiście napisałem mu "już nikt" i także wykasowałem go z telefonu. Gość wyraźnie szukał tylko seksu, a jego "może by i spróbowanie związku" było fikcją o kant stołu do potłuczenia. 

A wy jak sądzicie - czy warto było mu dawać jakąkolwiek szansę po tej wpadce na początku całej z nim komunikacji?

1 komentarz:

  1. Dlaczego akurat tylko jemu dałeś szansę (w sumie nie wiadomo na co)? W takim razie każdemu powinieneś dawać szansę kto od początku uczciwie przyznaje, że szuka do seksu (czyli większości)! Może któryś się nawróci na związek :-D
    A tak na poważnie to - mimo swojego wieku - zupełnie nie znasz się na ludziach albo wciąż jesteś naiwny jak dziecko lub... aż tak zdesperowany!

    OdpowiedzUsuń