I zauważyłem już bardzo szybko coś, co też mnie dodatkowo ucieszyło - mianowicie swego rodzaju nieobojętność wobec poznawania Grzesia. Gdy on dłuższy czas nie odpisuje mi na esemesa już się niepokoję i martwię. A przecież jeszcze się na dobre w ogóle nie poznaliśmy. Ale mnie już najwyraźniej coraz bardziej na nim zależy - i stąd to zmartwienie. To taka tęsknota serca, które zaczyna się już otwierać na poznanie drugiej osoby. A otwiera się ono tym mocniej, im bardziej ta druga osoba okazuje się zdecydowana.
Bo poczucie tego, że ma się do czynienia z kimś tak samo zdecydowanym na poznanie się jak ja jestem - to inna sytuacja, niż poznawanie się z kimś, kto kompletnie nie potrafi się zdecydować nie tylko na spotkanie, ale nawet na komunikację. Dlatego na poznaniu osoby zdecydowanej na kontakt ze mną i mi bardzo zależy. A na poznanie osoby niezdecydowanej i ja nie bardzo się chcę zdecydować.
Oby zatem nasze zdecydowanie z Grzesiem przyniosło efekt.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz