czwartek, 5 stycznia 2017

Potęga złota

Ostatnio miałem śmieszną sytuację. Dzwonił do mnie ktoś, kogo poznawałem, a więc wobec kogo byłem otwarty i życzliwy, a jednocześnie już jakiś sposób go znałem. Rozmawiał ze mną przez telefon, pogadaliśmy sobie o aktualnych sprawach przez dwie lub trzy minuty. Po tym osoba ta zapytała mnie co jeszcze powiem i to mnie wkurzyło. Powiedziałem mu więc, że jeśli dzwoni do mnie, to powinien mieć jakiś racjonalny powód do rozmowy, a nie oczekiwać ode mnie gadki szmatki. Oczywiście mój rozmówca się obraził i zakończył połączenie.
 
Jest takie bardzo mądre powiedzenie, że mowa jest srebrem a milczenie jest złotem i to złoto może być rzeczywiście cenne. Nie zawsze trzeba gadać, a przede wszystkim nie zawsze  gadać z przymusu, na siłę, dla samego gadania (lub pisania, bo rozmowy pisanej to także dotyczy). Z czasem można też pomilczeć. Ale milczenie nie jest złe. Można wykorzystać ten czas milczenia aby zebrać myśli, choćby po to, żeby kolejne rozmowy były ciekawe. Natomiast żądanie od kogoś, żeby o nas gadał na siłę, jest beznadziejne.

Ludzie po prostu nie rozumieją tego, że komunikacja, podobnie jak inne rzeczy, powinna czemuś służyć. Jeśli jemy po to, żeby zaspokoić głód, to nie ma w tym nic złego. Jeśli obżeramy dla obżerania, to jedynie utyjemy. Z rozmawianiem jest tak samo. Robiona z sensem rozmowa czyni z nas ludzi, bo tylko ludzie mają tak rozwinięty język i kod porozumiewania się. Ale jeśli gadamy dla samego gadania, na siłę, to jesteśmy tylko zwierzętami, które tokują.

Zamiast nagadania mamy hau hau, mru mru, bee bee, muu muu lub kukuryku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz