środa, 25 stycznia 2017

Podziemna dyskryminacja

Goebbels mówił, że gdy słyszy słowo kultura, odbezpiecza rewolwer. Ja mógłbym parafrazować te jego powiedzenie i powiedzieć, że gdy słyszę słowo "dyskryminacja", odbezpieczam myślenie. Dlatego, że w dzisiejszych czasach dyskryminacja coraz częściej nie jest rzeczywiście (tak jak powinna) procesem, który odbiera jakimś grupom należne im prawa, lecz bardzo często ideologicznym, bardzo zacietrzewionym etykietowaniem czegoś, co często z dyskryminacją niewiele ma wspólnego, lub w jego przypadku dyskryminacja jest bardzo mocno naciągana. Podobny, wydumany przykład dyskryminacji przedstawiła ostatnio partia Razem.

Otóż partia Razem pochyliła się nad losem wszystkich biednych, szczególnie starszych ludzi i stwierdziła, że dyskryminujące dla nich są zarówno przejścia podziemne, jak i kładki dla pieszych dlatego, że zmuszają ich do poruszania się na różnych poziomach, a windy, w które ewentualnie są wyposażone, nie zawsze funkcjonują. To wszystko sprawia, że (można by pomyśleć) mamy tu do czynienia chyba z jakaś zadziwiającą spiskową akcją zwolenników samochodów na szkodę biednych pieszych. Gdy ktoś chce tego, to zjawisko dyskryminacji może znaleźć we wszystkim. Ktoś umieszczony  na drugim miejscu jest dyskryminowany dlatego, że nie jest na pierwszym. Ktoś umieszczony na pierwszym miejscu jest dyskryminowany dlatego, że szkodliwie się go eksponuje. W sumie w każdej sytuacji będzie dyskryminacja, jeśli tylko jest wola, aby się jej za wszelką cenę dopatrywać

Natomiast co do przejść dla pieszych, to oczywiście starsi ludzie mogą mieć problem z korzystaniem z nich, ale równie dobrze starsza osoba może mieć problem z przejściem przez piekło zwykłej ulicy. Był taki przykład ostatnio w Legnicy. Starsza kobieta nie była w stanie przejść przez oblodzoną ulicę i dopiero ktoś ulitował się nad nią i przeprowadził. Teraz szukają tej osoby, bo prezydent miasta  chciałby jej osobiście podziękować za tę pomoc. Tak między nami, gdyby tam było przejście dla pieszych, to raczej nie byłoby oblodzone i starsza pani pewnie sama by przez nie przeszła, mimo tego, że musiałaby schodzić i wchodzić po schodach. Natomiast jeśli, moim zdaniem, dane przejście dla pieszych lub kładka  powoduje, że uniknie się choćby jednego wypadku śmiertelnego, to już spełnia swoje zadanie. Ale o takiej roli kładek i przejść podziemnych partia Razem chyba zapomniała, bo polowanie na dyskryminację to ulubione zajęcie lewactwa, nie dostrzegającego drugiej strony medalu. 

Może czas dla partii Razem zejść do podziemia, aby Razem znalazło Rozum?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz