piątek, 13 stycznia 2017

Filozoficzny żart

Piątek trzynastego, pierwszy w tym roku, to okazja do napisania o czymś ponurym. Jednak dzisiaj mam do opisania coś, co może być uznane za ponury żart, choć nim nie jest. Otóż związek studentów studiów orientalnych, afrykańskich i Bliskiego Wschodu (SOAS) z jednego z uniwersytetów w Londynie żąda, aby z zajęć filozoficznych wykreśleni zostali przykładowo tacy filozofowie, jak Platon, Kant lub Kartezjusz. Powód? Są biali, a zatem kojarzą się z kolonizacją i kolonializmem, zaś studenci chcą "dekolonizacji", także w zakresie nauczanej filozofii.
 
Doskonale wiem że byli filozofowie skośnoocy, z Dalekiego Wschodu, wnieśli wielki wkład w światową filozofię. Byli śniadzi filozofowie ze starożytnych w swej tradycji Indii. Byli również filozofowie arabscy, w czasie złotego wieku Kalifatu - nieprzypadkowo dział matematyki nazywa się z arabska algebrą, zaś indyjskie cyfry arabskimi. Arabowie też mieli wkład w filozofię, naukę i kulturę. Za to, przepraszam za wyrażenie, nie kojarzę żadnych filozofów murzyńskich, a o nich zapewne głównie chodziłoby - gdy w ofensywie jest tak zwana polityczna poprawność.

Na ponury żart, którym także wcale nie był, zakrawać może to, że gdy restauracja wracała do Włoch, po zakończeniu w nich epoki napoleońskiej, to przywrócone monarchistyczne rządy wycofały wszystkie napoleońskie zarządzenia, włącznie z takimi nowatorskimi i postępowymi, jak szczepienia na ospę. Rojaliści uznali, że nawet postęp w medycynie jest niebezpieczny, ponieważ jest postępem z epoki napoleońskiej. Na tej samej zasadzie obecnie co niektórzy jak widać usiłują ograniczać filozofię posługując się dziwacznym kryterium rasowym, podczas gdy w dziedzinie filozofii i nauki powinno się posługiwać kryteriami merytorycznymi. 

Wkraczanie poprawności politycznej do edukacji ma zawsze charakter działań ciemnego słonia w składzie białej porcelany - dwuznaczność językowa jak najbardziej zamierzona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz