czwartek, 12 stycznia 2017

Zakłamany smog

Niedawno pisałem o bezpłatnym smogu, ale to było tylko przy okazji, bo tak naprawdę chodziło o komunikację miejską za darmo jako coś, co spadło mi jak dar z nieba. Teraz postanowiłem skreślić kilka zdań o smogu, o którym tak głośno w Polsce ostatnich dniach było. Czytałem na ten temat trochę artykułów i pozwolę sobie na kilka własnych przemyśleń. Histeria, która została rozpętana naokoło polskiego smogu jest bowiem ciekawa do tego stopnia, że można zastanawiać się, kto za tym stoi i komu to służy. Wiem, że to komunistyczny zwyczaj, oni się dopatrywali kogoś za kulisami pociągającego za sznurki, ale w tym przypadku może to być na rzeczy. 

Przede wszystkim należałoby zauważyć, że ta pojawiająca się nagle histeria była sztucznie podkręcana. Znaleziono sensację dnia, a tymczasem smog istnieje w Polsce wielu lat i pod tym względem nic radykalnego się w ostatnim czasie (czytaj: w czasie rządów PiS) nie zmieniło, ani na lepsze, ani na gorsze. Jeśli ktoś więc myślał, że smog to wina polityki PiS, to się prze-myślał. I może też o to niektórym redakcjom na fali walki politycznej chodziło. Poza tym smog to zjawisko skomplikowane, zanieczyszczenie powietrza może być różnymi substancjami. Jedne mogą przekraczać normę znacznie, inne nieznacznie - a media mogą wyciągnąć pomiary dotyczące tylko jednego elementu smogu, które są dramatycznie przekroczone, jako obraz całości. 

Za smog odpowiadają nie samochody, które wielu z nas ma na uwadze, ale systemy ogrzewania w domach indywidualnych, w których pali się różnego rodzaju śmieciami, w tym także plastikiem wydzielających szkodliwe substancje oraz bardzo niskiej jakości węglem. To wszystko spowodowane jest prostym czynnikiem ekonomicznym - ludzi po prostu nie stać na lepszy opał lub lepsze piece. Zmienić to może jedynie naturalne bogacenie się społeczeństwa. Wystarczy kilka dni bezwietrznej i nadmiernie zimnej pogody, aby wydawało się niektórym przemądrzałym, że smog jest u nas zawsze i wszędzie. A na razie zapewne smogową histerię podkręcają także lobbyści różnych zagranicznych firm, którzy chcieliby, abyśmy przy okazji smogu kupowali nowe (być może niemieckie) samochody lub panele fotowoltaiczne. 

Ci lobbyści nadal uważają, że Polska jest neokolonialnym bantustanem, któremu można wciskać pod każdym pretekstem kolejne szklane paciorki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz