wtorek, 13 września 2016

Największy błąd postępowców

Niedawno czytałem artykuł w pewnym postępowym progresywnym portalu o tym, że jest nadzieja w progresywnej Polsce. Wspaniałej progresywnej, postępowej, ekologicznej, holistycznej i humanistycznej Polsce, a nie brunatnej rzeczywistości Orbana i Kaczyńskiego z całą ich kontrrewolucją. Poczytałem sobie ten tekst i uśmiechnąłem się pod nosem. Podziwiam zawsze tę lewicową naiwność. Okazuje się bowiem, że najtwardszym materiałem na ziemi wcale nie jest diament - ale papier. Bo papier wszystko wytrzyma. I na papierze wszystko wygląda wspaniale. Ale życie nie jest z papieru. 

I to jest, moim zdaniem, największy błąd postępowców wszelkiego rodzaju. Mają oni nawet całkiem słuszne idee i całkiem rzeczowe postulaty. Ale ta ich teoretyczna konstrukcja najlepiej jest wyrażona w języku angielskim, gdyż w nim tego rodzaju rozważania nazywa się "science" czyli nauką, czymś w domyśle teoretycznym i laboratoryjnym. A życie to nie "science" ale "real" - i piękna laboratoryjna teoria zupełnie inaczej wygląda w praktyce. Zresztą, tak jest wszędzie. Telefon 4G w teorii ma taką a taką transmisję danych - w praktyce zapomnij o tym. Samochód w teorii spala tyle a tyle - w praktyce to niemożliwe. Tym się właśnie różni teoria od praktyki.

Pal diabli, gdy chodzi o dane telefonu lub auta. Gorzej, gdy mamy do czynienia z ambitnie celującą inżynierią społeczną. Człowiek i ludzka zbiorowość to zbyt skomplikowane byty aby upraszczać je i idealizować w ramach takiej lub innej postępowej "nauki". To dlatego właśnie wszystkie postępowe i cudownie naprawiające świat socjalistyczne eksperymenty nie wypaliły. Bo naukowa teoria to jedno, a życiowa wielce skomplikowana praktyka to drugie. I dlatego sądzę, że wszelkie zmiany można wprowadzać jedynie stopniowo i nie poprzez jakieś nawiedzone ideologie mające tendencję do obrażania wszystkiego naokoło, tak jak to zrobił autor tego progresywnego manifestu. Jest za to inna grupa ludzi, których rodzaj pracy idealnie nadaje się - moim zdaniem - do szerzenia idei takiego lub innego naprawiania lub ulepszania świata. To misjonarze

Jeśli chcemy budować lepszy świat, powinniśmy brać przykład właśnie z misjonarzy, a nie napuszonych i aroganckich "naukowych" teoretyków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz