sobota, 17 września 2016

"Belle"

Gdy pisałem wczoraj o scenie z filmu "Patriota", to dla pewności sprawdziłem imię Toma Wilkinsona. Lubię tego brytyjskiego aktora, ale nie byłem pewny jego imienia. I w internecie na Filmwebie znalazłem wykaz jego ostatnich ról. Moją uwagę zwrócił film "Belle", w którym zgrał on lorda Mansfielda. Obejrzałem ten film - był przejmujący. Oddawał realia walki o godność człowieka o odmiennym kolorze skóry w osiemnastowiecznej brytyjskiej society. Ale ne o tym aspekcie filmu chciałbym dziś napisać, choć wiem, że byłby może "do twarzy" na gejowskim blogu - gdyby ten blog prowadził zadeklarowany lewacki fighter. Ale na szczęście prowadzi go gejowski konserwatysta ;-)

Chciałbym napisać o tym, na ile ten film uświadomił mi pewne ciekawe wnioski z mojego własnego życia. "Belle" to film także o dżentelmenach - zarówno tych, którzy powinni nimi być z racji urodzenia (a czasem zachowują się jak prostacy), jak i tymi, którzy nimi są mimo niskiego pochodzenia (jak filmowy John Davinier). Chciałbym być dżentelmenem, ale samokrytycznie wiem jak wiele mi do tego brakuje. Mimo to, w mojej pracy miałem kilkanaście lat temu ksywkę Lord, zapewne właśnie dlatego. Jednak ważniejsze jest, aby chcieć kimś być i robić wszystko w tym kierunku, niż aby bezkrytycznie osiadać na laurach. Dżentelmen na laurach nie osiada.

Inny zaskakujący wniosek, który wypłynął dla mnie po obejrzeniu tego filmu jest taki, że w moich domach (a raczej mieszkaniach) lubuję się w XVIII-wiecznym stylu oświetlenia. Wolę bowiem, aby oświetlenie było dyskretne i część pomieszczenia była pogrążona w półmroku, niż aby świeciło jasne światło, szczególnie znad sufitu. A to ewidentnie tworzy klimat jak z wieku osiemnastego (ale równie dobrze także wcześniejszych lub dziewiętnastego, jeśli tak kto woli). Poza tym uświadomiłem sobie, że bardzo często posługując się wszelkiego rodzaju sprzętami domowymi czuję się niejako tak, jakbym był w osiemnastym wieku i używał ówczesnych bardziej zgrubnych wynalazków cywilizacji. Nie raz korzystając ze współczesnych przedmiotów czułem jakbym miał w ręku ich starodawne odpowiedniki. 

Kto wie, niektórzy wierzą w reinkarnację - może kiedyś rzeczywiście byłem jakimś XVIII-wiecznym lordem :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz