Leszek Miller jest autorem mojego ulubionego cytatu - powiedział on, że prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna, ale po tym jak kończy. No właśnie, jak kończą się rozmowy na czacie? Na kilka sposobów - czasem mniej lub bardziej żałosnych :-)
Normalny koniec rozmowny to naturalne pożegnanie - często związane z udrożnieniem i przetestowaniem innych kanałów komunikacji (komórka, profil, e-mail, komunikator internetowy). Taka rozmowa kończy się normalnie, pożegnaniem. Może być przejściem do kontynuacji np. na Gadu-Gadu - albo też kończyć się na ten dzień (z powodu późnej pory albo innych okoliczności). Pod względem fun nie jest to nic śmiesznego, jak wszystko co normalne - poza polityką oczywiście ;-)
Normalny-inaczej - ten koniec rozmowy często poprzedzony jest standardowym zamknięciem: sory nie mój typ pa. Lub innym o tej samej wymowie. Albo po prostu rozmówca życzy powodzenia i żegna się. Tak jest wtedy, gdy się zwyczajnie okazuje, że do siebie nie pasujemy. Normalne, więc też nie jest to żaden fun.
Chamski koniec to "męski" rodzaj zakończenia. Rozmówca zamknął okno priva - bez słowa pożegnania. Chamskie, ale normalne na czacie. Przynajmniej jednak miał odwagę zamknąć rozmowę. Nie pochwalam, ale umiem uszanować ;-)
Tchórzliwy koniec to zabawny sposób ucieczki - dostajemy komunikat, że rozmówca wylogował się. I tu możliwe są różne warianty - idiota zaloguje się zaraz pod tym samym nickiem. Subtelny pod innym - i szukaj wiatru w polu. A mnie niezmiennie bawi tchórzliwość takiej ucieczki :-)
Czatowa katastrofa to specyficzna forma zakończenia rozmowy. Nie od odróżnienia od tchórzliwej ucieczki, ale powód jest prozaiczny - awaria czata lub połączenia z internetem. Zgodnie z prawami Murphyego wydarza się często w takim momencie rozmowy, że podejrzewamy świadomą tchórzliwą ucieczkę. Sprawa wyjaśnia się po jakimś czasie, albo nawet po kilku dniach, gdy ta sama osoba do nas zagaduje i przeprasza za kłopoty z zerwaniem połączenia.
Czatowa katastrofa to najmniej zabawne zakończenie rozmowy, bo na pewno zdarza się, że dzięki temu możemy bezpowrotnie stracić naprawdę wartościową okazję. Bo nie zawsze rozmówca potrafi nas potem odszukać. Dlatego wolę przy wartościowych rozmowach jak najszybciej mieć zabezpieczenie kontaktu - poprzez komunikator, profil, mail lub komórkę. A najlepiej wszystko na raz ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz