sobota, 16 kwietnia 2011

Umarł król - niech nie żyje król...

Umarł król - niech żyje król... Znane dworskie powiedzenie. Umarł jeden król, niech żyje kolejny król, jego następca. Dynastia rządzi :-)

Mój król umarł dziś. Król jest VIP-em. Niewątpliwie. I ja kupiłem sobie VIP-a. Dokładniej abonament VIP na Onetowej Sympatii. Założyłem tam konto, jako gej. Bardzo odważnie - i nie raz mi tej "odwagi" tam gratulowano. Widać przecierałem tam gejowskie szlaki ;-)

Tylko, że sympatia.pl to bardzo nieprzyjazny portal. Nie waham się użyć tego słowa. Zasady jej regulaminu są zbyt komercyjne - ograniczające wolność. Sympatia jest do cna skomercjalizowana. Aby kontaktować się z kimś, trzeba mieć wykupiony płatny abonament. Inaczej nici z kontaktu!

Oczywiście nie można podawać żadnych danych kontaktowych w opisie - e-maili, komórek, adresu profili na innych portalach. Ba, nie można nawet informować innych, że nie ma się płatnego abonamentu i dlatego nie jest się w stanie odpowiadać na cudze wiadomości. Podawanie statusu w Klubie Sympatii jest bowiem zakazane w regulaminie! To zaś, co narusza ów totalitarny regulamin, będzie powodem zablokowania strony przez - nomen omen - tak zwanego Sympatycznego Opiekuna. Ironia losu przejawia się na nazwach :-)

Jedyne, czego można próbować, to nawiązania nie wprost, liczące na logikę odwiedzających. I na pobłażliwość Sympatycznego Opiekuna. Nadzieja, że ktoś wyszuka profil o tym samym nicku na innym portalu, nie narzucającym takich idiotycznych ograniczeń w komunikacji. Lub że ktoś odwiedzi na Onecie blog o domyślnie tej samej nazwie, lub napisze na mail o domyślnie tym samym nicku w domenie pocztowej onet.pl. Ja sam nie raz byłem blokowany przez "Sympatycznych", gdy próbowałem rożne informacje przemycać.

Wykupiłem konto VIP na miesiąc. Dlaczego VIP a nie jedynie zwykle? Bo doczytałem, że dzięki temu każdy będzie mógł do mnie wysyłać wiadomość, nawet jeśli sam nie ma wykupionego abonamentu. Dlatego poszedłem odwiedzającym na rękę. Ale moje dobre serce wyczerpuje się 16 kwietnia. Czyli dziś. Dokładnie o godzinie 9:07 - w momencie opublikowania tego postu ;-)

I nie będzie przedłużane. To był tylko eksperyment. Zostawiam profil z bardzo krótkim opisem i - przemyślnym - zaproszeniem na mój blog na Onecie. Z tego blogu można dotrzeć do moich właściwych blogów, albo napisać do mnie maila.

Onet ma w ogóle koszmarny system blogowy. Na swoim tamtejszym blogu pisałem jedynie krótką notkę, przekierowującą na moje blogi, które prowadzę na Bloggerze Google. To krótkie pisanie już było koszmarem. Nie wyobrażam sobie prowadzenia na Onecie regularnego bloga. System blogowy na Onecie nie nadaje się po prostu do normalnego użycia ;-)

W sumie cały ten system na Onecie - blog i Sympatia - to jedna wielka parodia. Więc król (czyli VIP) umarł. I niech już nie żyje. Tak będzie lepiej ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz