sobota, 10 lutego 2018

Cynizm

Na fascynujący przykład cynizmu trafiłem niedawno na czacie. Co najciekawsze, był to cynizm w moim własnym wydaniu - a przynajmniej tak zostałem określony przez mojego rozmówcę. Rozmowa była na czacie prywatnym, na którym szukam partnera do związku. Ale w trakcie rozmowy ujawniłem, że robię masaże, natomiast mój rozmówca napisał, że chętnie by na masaż się udał. Między innymi zapytał mnie o to, czy masuję klientów ubranych. Odpowiedziałem mu w bardziej ozdobny sposób, że przecież bez ubrania nie da się robić masażu, prawda?

I mój rozmówca zaczął się tego czepiać. Wałkował rozmowę w tym kierunku i tak zaczęliśmy brnąć w rozmowie w zastanawianie się nad różnymi duperelami, zupełnie nie mającymi praktycznego sensu. Wygarnąłem mu wreszcie to czepianie się niepotrzebnych szczegółów. Mój rozmówca zaś odpowiedział mi, że to jego reakcja na mój cynizm. Okazało się, że bardziej obrazowe wyjaśnienie kwestii nagiego lub też ubranego masażu było cynizmem. Zdziwiła mnie ta kreatywna definicja, ale za to coraz bardziej irytowało mnie to, że rozmówca będzie się czepiał kolejnych rzeczy. Oczywiście bardzo szybko zrezygnowałam z tej rozmowy, bo była ona po prostu bez sensu.

Jaki jest bowiem sens poznawania kogokolwiek do jakiejkolwiek relacji, jeśli mamy świadomość tego, że osoba ta mogłaby się czepiać nas w realnym życiu z byle powodu? Kto chciałby być z kimkolwiek, z kim ryzykowałby jakikolwiek spór lub kłótnie z powodu, którego nawet nie sposób przewidzieć? Teoretycznie wystarczyłoby cokolwiek zrobić nie tak - a na dodatek nigdy nie byłoby wiadomo, jak należy zrobić na "tak" - aby narazić się na krytykę. Z takimi ludźmi, z którymi nigdy nie wiadomo jak postępować, nie opłaca się w ogóle tworzyć żadnej sensownej relacji. Na szczęście w porównaniu do moich poprzednich wielogodzinnych rozmówców, ta rozmowa miała jedną istotną zaletę.

Przynajmniej była krótka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz