czwartek, 22 września 2016

No Sierra

AppStore powiadomiło mnie o instalacji nowszej wersji iTunes więc ją zrobiłem. I przy okazji zobaczyłem, że jest już nowsza wersja systemu operacyjnego - Ale nie Mac OS X lecz macOS - taka już zmiana się skroiła. A dokładniej macOS Sierra. Ale moja ciekawość nie mogła być łatwo zaspokojona, bo jak się okazało mój komputer jest o rok starszy niż minimum dla tego rodzaj maków. Teoretycznie więc nie mogę zainstalować tego systemu. W praktyce - jak czytałem w sieci - można przy pomocy specjalnego patcha.

I zacząłem się zastanawiać - robić na siłę upgrade czy nie? Zdecydowałem, że jednak nie. Po co mam patchować sztucznie system przed każdym kolejnym upgrade? A z tego co wyczytałem, to zmian w tym systemie jakiś super wspaniałych nie ma za wiele. Gdyby jeszcze mój dysk backupowy żył, to bym zrobił backup i może próbował, ale dysk backupowy odszedł do krainy wiecznych bajtów. I musiałbym cudować (i tracić czas) na robienie kopii zapasowej i instalację systemu na nowo sformatowanym dysku (bo upgrade by się ne dało zrobić). A to oznacza czas zmarnowany na tej zabawie. 

Zostanę więc przy ostatnim Mac OS X El Capitan. Miałem już kiedyś taką sytuację, gdy zostałem przy Mac OS X Snow Leopard na czas dwóch kolejnych płatnych generacji (Lion i Mountain Lion) - robiąc zmianę dopiero na bezpłatny Mavericks. Teraz też mogę spokojnie zostać z tym systemem na dłużej, skoro mój leciwy komputer już na to nie pozwala. A być może w przyszłości kupię jakiś nowszy używany model i przeniosę tam swój dysk mając wtedy możliwość zrobienia upgrade. I celować z tym mogę na rok 2017, bo wtedy ma wejść nowy lepszy system plików. Jak już dokonywać zmiany, to bardziej radykalnej. Tak jak moja niedawna zmiana tradycyjnego dysku twardego na dysk SSD. To była zmiana hardware, a za rok zrobię być może zmianę software. 

Zatem w tym roku opis w About This Mac się nie zmieni :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz