sobota, 30 lipca 2016

Wymagania sprzętowe

Wymagania sprzętowe przy szukaniu przez geja związku brzmią zabawnie dwuznacznie, bo słowo sprzęt wiadomo jak się potocznie w tym środowisku kojarzy. Ale w tym przypadku mamy anons, w którym owe wymagania sprzętowe zostały podane zwięzły i ciekawy sposób, na pewno nadający się do dyskusji. Anons jest autorstwa jakiegoś 34-latka. Oto on:

Szukam męża. Minimalne wymagania sprzętowe: z wyglądu odpowiada mi większość facetów w mniej-więcej moim wieku albo młodszych, bylebyś nie był gruby, bardzo chudy, bardzo niski, łysy, mocno łysiejący czy zaniedbany. Z charakteru: żebyś sam na siebie zarobił, prywatnej prostytutki nie szukam. Żebyś nie miał skłonności do zdrady czy okłamywania. Żebyś był w miarę rozmowny. Żeby dało się z tobą miło spędzić czas. Żebyś miał trochę czasu dla nas a nie ciągle w pracy czy jeszcze coś. W łóżku żebyś był pasywny albo głównie pasywny. Zalecane wymagania sprzętowe: dobrze by było jakbyś był po studiach ścisłych albo technicznych, uprawiał jakiś sport, czasem lubił gotować i nie miał nałogów. Jeśli jeszcze nie przestraszyłem, zapraszam do kontaktu :-)

Jak widać, wymagania sprzętowe da się ująć w kilku punktach (pomijając wiek), czyli wymarzony partner nie powinien być: gruby, bardzo chudy, bardzo niski, łysy, mocno łysiejący, zaniedbany. W sumie to ciekawe typowanie można by powiedzieć średniej Gaussa (czyli owego przeciętnego zbioru z obrazowanego przez krzywą Gaussa, bez ekstremów). Aczkolwiek nie jest to typowanie doskonałe, bo zakłada możliwe ekstrema w niektórych sprawach (możliwy jest facet bardzo wysoki, bardzo zadbany, bardzo owłosiony - skoro o nich negatywnie nie wspomniano). 

To, co przykuło moją uwagę w tym anonsie to jednak z jednej strony pewna naturalność tego wymagania w owym zdaniu, połączona z trochę bardziej kategorycznymi wymaganiami w późniejszej części anonsu. W sumie jednak, jak autor słusznie się domyśla, to może nieco przestraszyć. Takie wymagania chyba powinno się bardziej mieć w głowie i przymierzać do nich osobę, niż za bardzo o nich pisać w anonsie. Ilu bowiem potencjalnie akceptowalnych dla autora osób przestraszy się i w ogóle do niego nie napisze?

Lepiej wybierać z większej liczby niż nie wybierać z żadnej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz