piątek, 12 sierpnia 2011

iFellow, i gejfon

Dostałem niedawno mailing od Fellow zachwalający program iFellow - oczywiście na iPhone - wiadomo, iPhone powszechnie przez gejów używany. Choć podobno ma być również (w przyszłości) aplikacja na telefony z systemem operacyjnym Android.

Zabawka działa w ten sposób, że korzysta z włączonego śledzenia użytkowników iPhone i po prostu odczytuje przekazywane przez inne iPhony dane GPS, obliczając dystans do innego użytkownika Fellow. Gadżet, który w Japonii stosowany jest od lat, ale wiadomo, że Europa pozostaje za Japonią daleko w tyle pod względem technologicznym.

Użyteczność tej aplikacji oceniałbym jako umiarkowaną - stąd określenie gadżet jest jak najbardziej zasadne. Przypomina mi się historia pewnego pomysłu na komunikację, dotyczącego płci przeciwnych. Otóż ktoś kiedyś wpadł na pomysł, aby kobiety kolorem rajstop sygnalizowały swój "stan społeczny". Do wyboru były trzy opcje kolorystyczne, oznaczające stan wolny (gotowa na randkę), zajęty (nie zainteresowana randką) i pośredni (może tak, może nie - wszystko zależy). I zgadnijcie który kolor zdecydowanie pobił dwa pozostałe? Oczywiście trzeci - pośredni, warunkowy, nic nie mówiący. W efekcie pojawiła się masa kobiet nieokreślonych i cały pomysł spalił na panewce. Nie wiadomo było, czy do takiej kobiety podchodzić, czy nie - bo przecież wszystko zależy.

Nie mam iPhone więc nie ocenię funkcjonalności tego programu, ale wątpię aby można tam było filtrować geonamierzanych użytkowników pod względem rożnych parametrów. Zresztą trudno to filtrować na samym Fellow. Brakuje choćby wyszukiwania po być może najważniejszym zakresie - widełkach wiekowych. Oczywiście użytkowników po ich wieku wyszukać nietrudno, ale konia z rzędem temu, kto wyszuka użytkowników, którzy szukają kogoś w określonym wieku. Ktoś, mając dajmy na to 44 lata (jak ja) nie może na Fellow odszukać automatycznie tych użytkowników, w których widełkach wiekowych się mieści (lub mieści z określoną tolerancją, na przykład 5 lat).

W efekcie dostajemy gadżet pokazujący, że 250 metrów od nas jest xyz - ale nie mamy pojęcia kogo ów xyz szuka. Pomijam już fakt wszechobecnej na Fellow mody na ukrywanie zdjęć pod hasłem - możemy w ogóle nie mieć pojęcia kto jest tym xyz. Dziwna bowiem moda zapanowała na Fellow -  większość użytkowników się kryje za murami własnych haseł. Co z tego, że kogoś mam blisko, jeśli nawet nie wiem jak w przybliżeniu wygląda, Albo widzę jego pupę czy plecy - które do innych pup czy pleców podobne. W ogóle myślę, że homofobia sąsiadów czy rodziny w niewielu przypadkach uzasadnia takie konspiracyjne ukrywanie się ;-)

Tak czy siak jedno jest pewne - z tą aplikacją iPhone naprawdę staje się gejfonem - czyli telefonem z funkcją znajdywania gejów. A raczej gejowskich nicków - bo samych gejów, przy braku zdjęć na Fellow, trudno będzie znaleźć ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz