Rozmowa o związku profesorskim tonem - czyli "mądre" pytania ukazujące pośrednio, że rozmówca nie ma pojęcia o związku, traktując go jak rozpatrywanie unijnej dotacji, pełne zadawania skomplikowanych i "mądrych-inaczej" pytań.
Oznaczenia: jego tekst / mój tekst
- szukasz związku? kim jesteś? [już na dzień dobry złe wrażenie, nawet się nie przywitał, od razu pytanie i to dość obcesowe]
- człowiekiem [odpowiedź godna obcesowości pytającego]
- no tak, trochę ludzi tu jest... [już lekka ironia zamiast pomiarkowania się, że zaczęło się rozmowę niezbyt miło]
- właśnie
- o czym chciałbyś porozmawiać? [wypisz wymaluj ton profesorski, jakby to było seminarium dla studentów]
- chciałbym znaleźć partnera po prostu [staram się uratować rozmowę naprowadzając na jej meritum]
- a może znajdywanie partnera odbywa się przypadkiem zupełnie? [kolejny wykwit akademickiej mądrości]
- jest to przypadek bo trzeba trafić na kogoś
- ale sama rozmowa już nie jest przypadkiem
- można powiedzieć że nic się nie dzieje przypadkiem, [profesorska złota myśl] co możesz zaoferować innym ludziom? [znów profesorskie podejście]
- nie jestem sklepem który coś oferuje [wkurzyłem się]
- i nie mam gotowego folderu z pięknymi obietnicami
- związek to nie seksik aby oferować te czy inne seks zabawki
- czym jest związek według Ciebie? [kolejne mentorstwo, w kontekście całej rozmowy mało strawne]
- wspólnym życiem, w którym są uczucie i bliskość
- nie jest to oferowanie czegokolwiek na siłę, napinanie się, udawanie kogoś kim się nie jest [to było nawiązanie do tego "oferowania" drugiej stronie]
- dlaczego tak bardzo pragniesz związku? [pytanie jak na durnym egzaminie]
- bo tego potrzebuję po prostu
- w takim razie co przyniesie Ci partner? [co za debilne pytanie - i ciągle traktowanie związku jako przynoszenia czegoś]
- bilet do cyrku [wkurzyłem się]
- bardzo dziękuję za pouczającą rozmowę, mam nadzieję, że odnajdziesz porozumienie [słownictwo i typowa złośliwa ironia charakterystyczne dla podstarzałych panów na czacie]
- dziękuję za bezwartościową rozmowę z pozycji nauczyciela zadającego głupie pytania
Profesor zamknął okno priva.
Zamknięcie rozmowy potwierdziło, że facet ten nie ma nic do zaoferowania, poza zadawaniem głupich mentorskich pytań. Obstawiam, że ma około 45-50 lat i chyba jakiś kompleks umysłowej niższości, skoro się kreuje na takiego profesora. Jedno jest pewne - rozmowa z nim była od początku niemiła, nieprzyjazna, napuszona i na pewno z kimś takim nie chciałbym być nawet znajomym, nie mówiąc już o związku :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz