Ostatnio blog wraca do formy, którą powinien posiadać jako blog gejowski dlatego, że coraz więcej piszę o różnych ciekawych i często negatywnych aspektach gejowskiej komunikacji. Ale oczywiście życie dostarcza mi tematów do bloga i to dostarcza każdego dnia. Ostatnio w ciągu jednego dnia zderzyły się dwa wydarzenia, które na blogu opisuję - o jednym, czyli o telefonującym bajkopisarzu, wspomniałem we wczorajszej nocce. Pora opisać inny bulwersujący dla mnie temat komunikacji (nie)doskonałej.
Na jednym z portali, na którym zamieściłem swoje ogłoszenie, odpisał mi facet nieco ode mnie starszy, a więc taki, który ze względu na moje widełki wiekowe i praktykę poznawania ludzi powinien być skreślony z góry. Jest bowiem bardzo duża szansa na to, że w tym jego wieku będzie mnie blokował emocjonalnie. Tymczasem z człowiekiem tym świetnie się zaczęło pisać nie tyle dlatego, że mieliśmy wiele ciekawych rzeczy do obgadania, ale dlatego, że on bardzo starannie odpisywał i uczepił się mnie z tą komunikacja jak rzep psiego ogona. Okazało się że posiada również mój ulubiony WhatsApp i tam mogliśmy przejść z wymianą myśli.
I tu się zaczęła komunikacja (nie)doskonała. Facet bowiem odzywał się bardzo często i rzeczywiście wzorowo komunikował się ze mną wykazując chęć podtrzymywania kontaktu. Gdy jednak doszło do wymiany zdjęć wiedziałem już, że nie jest w moim typie. Odtąd im komunikacja z nim była staranniej realizowana i podtrzymywana, tym bardziej mnie po prostu irytowała. Wiedziałem bowiem, że tak naprawdę tracę czas na rozmowę z kimś, z kim ani sama rozmowa nie była ciekawa i porywająca merytorycznie, ani też nie wiązała z tą osobą zbyt wiele nadziei. A ściślej - nie wiązała żadnych nadziei.
Jednak Pan Bóg ma poczucie humoru, bo czasem kompletnie stawia na głowie to, czego oczekiwałbym od życia - taka komunikacja byłaby wymarzona z autentycznym kandydatem na partnera.
Na jednym z portali, na którym zamieściłem swoje ogłoszenie, odpisał mi facet nieco ode mnie starszy, a więc taki, który ze względu na moje widełki wiekowe i praktykę poznawania ludzi powinien być skreślony z góry. Jest bowiem bardzo duża szansa na to, że w tym jego wieku będzie mnie blokował emocjonalnie. Tymczasem z człowiekiem tym świetnie się zaczęło pisać nie tyle dlatego, że mieliśmy wiele ciekawych rzeczy do obgadania, ale dlatego, że on bardzo starannie odpisywał i uczepił się mnie z tą komunikacja jak rzep psiego ogona. Okazało się że posiada również mój ulubiony WhatsApp i tam mogliśmy przejść z wymianą myśli.
I tu się zaczęła komunikacja (nie)doskonała. Facet bowiem odzywał się bardzo często i rzeczywiście wzorowo komunikował się ze mną wykazując chęć podtrzymywania kontaktu. Gdy jednak doszło do wymiany zdjęć wiedziałem już, że nie jest w moim typie. Odtąd im komunikacja z nim była staranniej realizowana i podtrzymywana, tym bardziej mnie po prostu irytowała. Wiedziałem bowiem, że tak naprawdę tracę czas na rozmowę z kimś, z kim ani sama rozmowa nie była ciekawa i porywająca merytorycznie, ani też nie wiązała z tą osobą zbyt wiele nadziei. A ściślej - nie wiązała żadnych nadziei.
Jednak Pan Bóg ma poczucie humoru, bo czasem kompletnie stawia na głowie to, czego oczekiwałbym od życia - taka komunikacja byłaby wymarzona z autentycznym kandydatem na partnera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz