niedziela, 24 grudnia 2017

Wigilijna zgoda

Wigilijna zgoda oczywiście to coś bardzo przydatnego w naszym kraju, w którym z różnych powodów istnieje - jak to mówią - podział plemienny. Ciężko jest dojść do zgody nawet przy wigilijnym stole, dlatego tygodnik Polityka przygotował poradnik unikania kłótni. Mnie akurat kłótnie nie będą groziły, bo spędzać będę święta samotnie, a poza tym nie jestem osobą zbyt kłótliwą. Jednak dzisiaj chciałbym napisać o czymś zupełnie innym, co tylko samym tytułem nawiązuje do Wigilii, a tak naprawdę jest znakiem naszych czasów. Złych czasów, które mają miejsce w niektórych krajach.

Oto w Szwecji - w owej super postępowej Szwecji, w której tak wiele postępu się dokonuje, że nigdy go za mało - wprowadzono zasadę pozwolenia na seks, nawet dla małżeństw. Innymi słowy przed każdym uprawianiem seksu trzeba uzyskać pozwolenie drugiej strony, co najmniej ustne, najlepiej na piśmie, aby nie było wątpliwości. Zatem na seks musi być zgoda. No cóż Szwecja pod tym względem z pewnością jest krajem znającym się na rzeczy, bo z tego co pamięć mi podpowiada, to właśnie w Szwecji wprowadzono seksualną wolność. A teraz wprowadzają seksualną reglamentację.

Powstaje jednak pytanie, czy tego rodzaju zgoda będzie czytelna w stosunku do pragnącego zgwałcić kogokolwiek imigranta. W absolutnej większości przypadków imigranta, który oczywiście po szwedzku nie rozumie. Rzecz jasna imigranci coś tam po angielsku zapewne potrafią powiedzieć i słowo "no" prawdopodobnie dla każdego z nich będzie zrozumiałe. Tylko czy którykolwiek z nich będzie się tym przejmował? A czy do tej pory przejmowali się prawem państw, w których funkcjonują i których prawo bardzo często łamią? Nie przejmują się, traktując te państwa jak konkwistadorzy. Trudno więc, żeby przejmowali się kolejnym szwedzkim przepisem. A my w Polsce cieszymy się z tego, że nawet w dziedzinie erotyki mamy jeszcze wolność.

I właśnie wolności i samodzielności nam wszystkim w Wigilię życzę :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz