środa, 27 września 2017

Kawaleria

Dodatek Patch of Fire wszedł do Guild Wars 2 w dniu 22 września, a więc już od kilku dni jest eksploatowany przez wielu graczy, którzy zakupili sobie to rozszerzenie. Już pierwszego dnia, kiedy czekałem na Tequatla (World Bossa) grupa graczy podskakiwała tam na raptorach. To mounty (czyli wierzchowce) wprowadzone do gry właśnie w tym patchu.  Widziałem też graczy na zającu i na "płaszcze", czyli dodatkowych mountach, które wprowadziło to rozszerzenie do gry. Posiadanie zająca lub "płaszczki" nie jest już takie proste jak raptora, ponieważ mounty zdobywa się na zasadzie Mastery Point, a więc trzeba się trochę napracować, aby otrzymać kolejne jeden po drugim.

A jednak komuś chciało się tak popracować już pierwszego dnia, dosłownie w kilka godzin od wejścia dodatku. Ja zaś mogłem teoretycznie obyć się smakiem, bo oczywiście nie miałem środków na to, aby ten dodatek kupić. Lecz zamiast tego zaobserwowałam u siebie inną reakcję. Od kilku dni mam po prostu coraz mniejsze ciśnienie na granie. Mało tego, bywa nawet tak, że zaniedbuję w grze pewne codzienne rutynowe czynności, zaniedbuję wykonywanie rzeczy, które mają tak zwane cooldown dobowy, czyli można je zrobić tylko raz na dobę, przestałem przejmować się gromadzeniem środków na zakupy dodatkowego wyposażenia dla postaci lub na wykonanie dla nich broni. Słowem, mam grę mniej lub bardziej w dupie.

I w sumie wcale nie martwię się z tego powodu, a wręcz przeciwnie. Muszę bowiem bardzo mocno zintensyfikować moją pracę pod koniec miesiąca, a zresztą także w przyszłym miesiącu,  bo czeka mnie wiele różnych wydatków, a część tych wydatków to są zakupy, które chciałem (wreszcie, po ponad roku!) zrobić dla własnej przyjemności. Teoretycznie wśród nich może być także rozszerzenie do gry, ale biorąc pod uwagę, że ostatnio niespecjalnie mi się chce grać, nie jest to najpilniejszy wydatek. Nie martwię się więc tym, że nie mam ciśnienia na kupowanie dodatku. Jak jest po prostu zdrowiej. A przede wszystkim cieszę się z tego, że wolę bardziej pracować niż grać. Tym bardziej, że praca ta jest szczególnie potrzebna przez najbliższe dni i nie tylko.

W końcu gra nie zając (nawet, jeśli zającem jest mount) - nie ucieknie :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz