wtorek, 26 września 2017

Pogoda dla bogaczy

Jesień to pora, gdy wilgoć utrzymuje się długo, trudno wszystko wysuszyć, łatwo o to, aby rzeczy pomieszczeniach bez większej wentylacji pleśniały i generalnie jest to okres, kiedy zaczynamy mniej świata mieć, pojawia się pogoda dołująca i kompletnie demoralizująca. A jeszcze dodatkowo zaczyna coraz wcześniej zachodzić słońce i coraz bardziej wydłużać się noc. W moim przypadku to jednak okres, gdy muszę rozpędzić się do lepszej pracy i rozwinąć skrzydła po to, aby mieć środki na wiele różnych mniej lub bardziej istotnych wydatków, które mam na liście.

Z tym rozpędzaniem się do pracy i korzystaniem z jej owoców jest tak jak z uprawianiem roli. Można zasiać ziarno i bardzo ciężko pracować, ale plony zbiera się dopiero po pewnym czasie. A do tego czasu trzeba przetrwać. Plon może być obfity i można się nim dobrze najeść, ale do czasu jego zebrania można przymierać głodem - nawet całkiem dosłownie. Ma to swoją fascynującą stronę, człowiek czuje się jak w oblężonym zamku, w którym musi jednocześnie wykazać się męstwem i hartem ducha, a z drugiej strony nie dać się pokonać problemom o charakterze materialnym i zaopatrzeniowym. Objawia się to na przykład w takim dylemacie - czy kupić kawę na miejsce tej, którą się już skończyła, czy zostawić pieniądze na codzienne jedzenie?

Wydawało mi się, że wrzesień będzie już miesiącem, w którym będzie bardziej łagodnie, jeśli chodzi o owoce pracy dostępne już do wprowadzeniu zmian. Tymczasem przenosi się to wszystko na połowę albo wręcz koniec października. We wrześniu nie mogłem się jeszcze tak rozpędzić, jak bym chciał. I nie ma jeszcze pewności, czy październik również uda się tak, jak planowałem z udaniem się września, czy będzie to jednak kolejny miesiąc, w czasie którego owoców zmiany organizacji pracy trzeba będzie wypatrywać w następnym. Mam nadzieję, że jednak tym razem zmiany już okrzepną i zaczną przynosić owoce wcześniej. A na razie czeka mnie niestety kilka tygodni ciężkiej pracy bez odpowiedniego motywującego plonu, którego nie zdążę jeszcze zebrać. I oby tylko pogoda dopisała, bo ona przynajmniej może być dobra już od samego początku, a nie po miesięcznym oczekiwaniu.

Ale nie zdziwiłbym się, gdyby to była złośliwa pogoda jedynie dla bogaczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz