piątek, 22 września 2017

Jesienne myśli i dropy

No i mamy pierwszy dzień jesieni, co przedstawia bardzo sympatyczny Google Doodle z myszką, która popija kawę lub herbatę z filiżanki, a następnie śmiga sobie po żółtych liściach znajdujących się na powierzchni gruntu ponad jej norką. A może to chomik? Niedawno czytałem o kłopotach francuskich dzikich chomików, które kanibalizują swoje własne mioty. Odpowiadają za to, jak naukowcy stwierdzili, środki chemiczne obecne w rolnictwie, które w jakiś tam sposób wpływają na ich zachowanie. Ale dziś nie o jesiennych gryzoniach będę pisał, bo myszka Google jest jedynie pretekstem do jesiennych rozważań.

Przede wszystkim mam dzisiaj smutną rocznicę śmierci kogoś bardzo mi bliskiego. Normalnie ta śmierć nastąpiła (z tego co pamiętam) o 7:45, ale przypomnienie w telefonie było o 12. A wstałem dzisiaj o 11.30, bo po prostu karygodnie zaspałem. Wczoraj położyłem się około 3 spać. Nie popisałem się zresztą wczorajszego dnia z pracą, bo była awaria zasilania, a ja nie miałem pojęcia, że są dodatkowe korki, które można sprawdzić i w razie czego włączyć. Pół dnia czekałem na usunięcie awarii i nie doczekałbym się, bo nie była ona po stronie zakładu energetycznego, ale tutejszych korków. A potem, późnym wieczorem, poznałem dwie osoby, z którymi rozmawiałem o szukaniu partnera. Jedna z nich teoretycznie powinna bardziej mi odpowiadać, chociażby dlatego że miała zamiłowanie do gier, podobnie jak ja. Druga osoba była niepozorna i jakby zahukana. A jednak ta druga osoba podbiła moje serce.

I to o nim myślałem zasypiając i ucieszyłem, się gdy obudził mnie odzywając się do mnie na WhatsApp. Albo nie tyle obudził, co raczej otrzeźwił. Byłem już obudzony, ale jeszcze w półśnie. Sześć godzin do tyłu z normalnym planem dnia, muszę więc spiąć się bardziej zakresie podejmowania pracy dzisiaj. Wczoraj wystarczająco dużo miałam z tym problemu, choć i tak udało mi się zrealizować połowę dniówki zaczynając w momencie, w którym normalnie powinienem już dawno mieć pracę za sobą. Dziś przynajmniej jestem kilka godzin do przodu w tym zakresie, więc mam szanse odrobić straty. Ale gdybym wstał normalnie, byłbym jeszcze o kilka godzin do przodu. A tak przy okazji, wczoraj późną nocą w grze wypadła mi ascendowana (a więc najcenniejsza) sztuka broni z bossa, rzadki drop. Może to jakiś pozytywny znak i wróżba na przyszłość? Może to oznacza, że wydropi mi wreszcie jakiś "ascendowany chłopak"?

Albo już mi wydropił i drop w grze ma być tylko tego potwierdzeniem? ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz