niedziela, 27 sierpnia 2017

Rozmowa naokoło

Niestety, nie zawsze udaje nam się dostosować otwarcie prowadzonej rozmowy, która ma na celu poznanie kogoś, do jego pojmowania. Ja mam taką wadę, że czasami usiłuje zbyt naokoło taką rozmowę zaczynać, a wtedy bardzo łatwo jestem niezrozumiany przez mojego rozmówcę. Łatwo przypisać mi zupełnie inne intencje, a zatem również poprowadzić zupełnie inaczej rozmowę, a przede wszystkim jej odmówić. Kiedy tak naprawdę najprostszą i zrozumiałą metodą byłoby zapytanie kogoś wprost, czy chce się poznać, to zaczynanie rozmowy naokoło może sprawić, że ktoś zupełnie inaczej odbierze nasz kontakt. Przykład tego problemu miałem ostatnio prowadząc korespondencję w odpowiedzi na pewien anons. Oto jej treść (on i ja).

- Hej, więcej cierpliwości, tu jest tak mało osób szukających jakiejkolwiek poważniejszej relacji, że tydzień to nic w porównaniu do czasu, który trzeba szukać. Ja się nie poddaję i pozostaję cierpliwy :) 
- Powodzenia. I idź naprawiać ludzi gdzie indziej. To jest moje ogłoszenie, i moja sprawa co w nim napisałem. A zapomniałem. Na tym portalu, każdy uwielbia się przypierdalać do każdego bez powodu. Żegnam.
- No problemo, szukaj sobie dalej po swojemu :)

Można powiedzieć samokrytycznie, że to ja ponoszę winę za fail tej rozmowy. Trzeba bowiem napisać w skrócie, jak wyglądało ogłoszenie tego człowieka. Otóż bardzo narzekał na to, że nie można kogoś znaleźć, a ogłoszenie zostawić miał przez równy tydzień, aby potem je zdjąć i obrazić się na cały świat, jeżeli do nich się do niego nie zgłosi. Był niestety najwyraźniej trochę zgorzkniały, a przede wszystkim strasznie przewrażliwiony na punkcie pouczania go przez ludzi. Wywodom na temat tego przewrażliwienia poświęcił chyba dwie trzecie albo trzy czwarte swojego anonsu. Ja rozumiem pouczanie przez kogoś z pozycji mentora, ale wydawało mi się że napisałem mu list, który nie jest takim pouczaniem, ale życzliwą uwagą, aby się nie poddawał i szukał dalej. To było coś w rodzaju takiego przyjaznego poklepania po ramieniu lub uśmiechnięcia się, a nie pouczania i walenia po głowie. Najwyraźniej źle, czyli po swojemu - w przewrażliwiony sposób, to zinterpretował.

Oczywiście w takiej sytuacji człowiek przestaje mieć chęć do jakiejkolwiek dalszej korespondencji. Z grzeczności odpisałem mu na to, co mi tak obcesowo wyprodukował. Nawet nie tłumaczyłem się już z tego, że chciałem go w ten sposób, być może niezbyt udanie zaczepić. Skoro człowiek jest tak mocno przewrażliwiony na punkcie innych ludzi, to jego poznawanie do ewentualnego związku będzie zapewne przypominało chodzenie po polu minowym - jeden przysłowiowy zły krok i wylatywałoby się w powietrze. Poznawanie kogoś nie powinno być zabawą w sapera. Ale cóż, na portalach anonsowych są różni ludzie, różne anonse produkują, a ja czasem po prostu za dużo myślę i kombinuję, zamiast pójść prostą najkrótszą i najbardziej zrozumiałą przez innych drogą.

Przynajmniej jednak potrafię prosto przyznać się do takiego błędu ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz