poniedziałek, 14 sierpnia 2017

Metoda Edisona

Jakiś czas temu czytałem o tym, że Thomas Alpha Edison, amerykański wynalazca, nie sypiał w tradycyjny dla nas sposób, ale jedynie wykonywał liczne drzemki w ciągu doby, dzięki czemu praktycznie pracować mógł non stop. Dlatego też postanowiłem tego rodzaju aktywność, która charakteryzuje się różnymi drzemkami w ciągu doby, a zarazem potencjalnie wydłużoną możliwością pracy, nazywać metodą Edisona. Starałem się stosować te również u siebie, ale z różnym skutkiem.

Problem z moją "metodą Edisona" jest taki, że jeśli krócej będę spał na przykład w ciągu nocy, to potem mogę mieć potrzebę zdrzemnięcia się w ciągu dnia, a to może przedłużyć się na kilkugodzinny sen, bo nie będę miał siły wstać po 30 lub 60 minutach drzemki. Dzięki takiemu dłuższemu spaniu oczywiście regeneruje siły, ale zarazem tracę cenne godziny dnia, w zassie których mógłbym wykonywać moją pracę. Praca moja jest na tyle specyficzna, że najlepiej płatna w określonych godzinach - a są to godziny dzienne. Często odsypiając z dnia nieprzespaną noc marnuje właśnie te najlepsze dla pracy godziny.

Ostatnio sporo się zastanawiałam nad tym, jak zoptymalizować mają metodę Edisona. Udaje mi się spać w nocy pięć-sześć godzin, więc nie marnuje o tej porze dnia zbyt wiele czasu. Chodzi jednak o to, by nie odsypiać tych kilku godzin w ciągu dnia. Ważnym elementem trenowania mojego rytmu pracy jest także granie. Muszę zastanowić się nad tym, jak ustawić czasowo moją aktywność w grze w porównaniu do pracy. Ostatnio postanowiłem sprawdzić nowy wariant. Kiedy wstaje rano, nie poświęcę na grę godzinę lub półtorej (a dawniej nawet trzy godziny), ale jedynie pół godziny na niezbędne początkowe czynności. Mam wykasowany też wczesny alarm dotyczący bossów w grze. Intencja jest taka, żeby od rana zacząć pracę jak najwcześniej, a dopiero około godziny 13 wejść to gry i pograć sobie do odpoczynku.

Być może dzięki temu uda mi się przepracować więcej niż wtedy, gdy pracę zaczynałem po 11.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz