poniedziałek, 3 lipca 2017

Strusie dwa

Poznawanie ludzi to nie tylko poznawanie kogoś do jakiejkolwiek relacji, ale także stykanie się z różnymi rodzajami ściem albo wybiegów, które niektórzy ludzie stosują tylko po to, aby się właśnie od poznania wymigać. Takie przynajmniej mam wrażenie, obserwując rozmowy z niektórymi osobami, na przykład na czacie. Oczywiście deklaratywnie ludzie ci także szukają związku i są bardzo zainteresowani tym, aby się poznać, jednak są pewne specyficzne oznaki, które wskazują na to, że tak naprawdę nie zależy im na poznaniu się. Miałem niedawno dwie takie rozmowy jednego dnia, dlatego tytuł dzisiejszego postu mówi o dwóch strusiach. Obaj rozmówcy, szukający niby związku, w istocie chowali głowy w piasek.

Pierwszy z rozmówców wydawał się ciekawym człowiekiem, posłał nawet mi swoje zdjęcie, rozmawialiśmy ze sobą dość ciekawie. W pewnym momencie (bo akurat było późno w nocy) powiedział, że jest już zmęczony i idzie spać. Zaprosił mnie do kontynuacji rozmowy następnego dnia na czacie, po czym zamknął okno rozmowy. Ponieważ miałem jednak drugiego rozmówcę na czacie  i pogadałem z nimi jeszcze około godzinę, to sam nie wyszedłem z czata tak szybko. Kiedy jednak zamykałem czata i szedłem spać, to z ciekawości sprawdziłem mojego poprzedniego rozmówcę. Okazało się, że nadal jest na czacie. Albo ciągle rozmawiał z innymi, okłamując mnie w zakresie pójścia spać, albo poszedł spać nie wylogowując się z czata. Tak czy owak, na wiarygodności nie zyskał, a jego "zaśnięcie" w czasie rozmowy ze mną odebrałem raczej jako ucieczkę od rozmowy. Ktoś, kto by się chciał naprawdę poznać, zadbałby jednak o wymianę jakiegokolwiek awaryjnego kontaktu poza czatem.

O wiele subtelniejszy był drugi rozmówca, który sprawił że jeszcze posiedziałem na czacie godzinę. Ten rozmówca z kolei był bardzo chętny do poznawania się i rozmawiania. To ja zakończyłem rozmowę, bo już po prostu szedłem spać. Pod względem utrzymywania rozmowy był wzorowy. Co innego mnie jednak zastanowiło. Po pierwsze, gdy ja pokazałem zdjęcie, to on jeszcze mi nie pokazał swojego tłumacząc się, że ma zdjęcie, ale za wcześnie na jego pokazanie. Teoretycznie miał prawo tak uważać. Jednak druga rzecz, która potem nastąpiła, była już cięższego kalibru. Nie zdecydował się on na wymianę kontaktów w postaci WhatsApp, który posiadał, a który można by od razu sprawdzić i przećwiczyć w komunikacji. Poprosił mnie o numer Gadu-Gadu obiecując, że sam założy je i odezwie się do mnie. Szczerze mówiąc, po zakończeniu rozmowy z nim nie wierzyłem, że się odezwie. Wyczułem, że to chyba jednak bajkopisarz, który dużo mówi o poznaniu, ale nic w tym kierunku nie robi. 

Jaki z tego morał - gdy rozmawia się z takimi strusiami, to będą jaja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz