piątek, 28 lipca 2017

Shift czasowy

Nie ma nic gorszego niż shift czasowy w zakresie aktywności. Doświadczam tego teraz bardzo często. Zdarza się że idę spać o 3-4 rano. Budzik mam nastawiony na 6:00, ale i tak nie słyszę go w czasie spania. I w efekcie wstaję na przykład o 8.30 albo o 10. A potem co gorsza w ciągu dnia morzy mnie sen i śpię na przykład 3 lub 4 godziny. W efekcie cały dzień jest rozbity i stracony, bo trudno jest w takim dniu pracować.

Oczywiście nie trzeba nikogo przekonywać o tym, że utrudnienia w pracy przekładają się na mniejszy dochód i ogólnie problemy. Dlatego też muszę zastanowić się nad tym, jak wskoczyć znów na prawidłowy tor funkcjonowania. Przede wszystkim postaram się po prostu nie drzemać. W efekcie będę padał na ryj, ratował się kawą, która zresztą mnie działa i być może przetrwam jakoś do wieczora. Wtedy już zasnę znacznie szybciej. A rano może usłyszę budzik. 

Ostatnio nastawiałem go głośniej, ale mimo tego w czasie snu go nie słyszałem. Problem polega jednak nie na spaniu, ale na jego braku. Bo nawet wtedy, gdy kładę się do łóżka, to czasami upływa godzina zanim zasnę, a ta godzina jest tracona z ożywczego odpoczynku. Moim zdaniem najlepiej byłoby spać razem z partnerem - wtedy ogarnia nas poczucie bezpieczeństwa, fizyczne i emocjonalne ciepło. One sprawiają, że jesteśmy bardziej wypoczęci po śnie. Chwilowo niestety partnera nie posiadam i nie zanosi się na to, żebym miał możliwość szybko go poznać.

Wygląda na to, że moim partnerem w prostowaniu rytmu dnia może być dziś tylko silna wola.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz