czwartek, 1 czerwca 2017

Odwrócona 13

Zadziwiające wydarzenie miałem wczoraj, czyli 31 maja. Próbowałem rutynowo na koniec miesiąca zlecić przelew wypracowanego przez siebie wynagrodzenia. W firmie, dla której zdalnie pracuję, wynagrodzenie jest naliczane w jej systemie (w zależności od zrealizowanej przeze mnie i zaliczonej do wypłaty pracy)  i przelew mogę zrobić dwa razy w miesiącu. Ostatnio więc robię tak, że pierwszy zlecam wtedy, aby kasa przybyła na moje konto bankowe do końca danego miesiąca, a drugi "resztkowy" zlecam pod koniec miesiąca, aby "wygarnąć" to, co mam zaliczone do wypłaty. Wczoraj sprawdziłem w systemie firmy, że kasa do mnie już poszła, więc loguję się do banku, aby zrobić przelewy i...

I nie mam konta, a ściślej subkonta, na które przelałem pieniądze - na konto karty przedpłaconej. Z pewnych powodów nie mogę wysyłać pieniędzy na regularne konto bankowe, pozostawała mi jedynie karta przedpłacona, która umożliwiała mi odbieranie pieniędzy, płacenie nimi w sklepach, wysyłanie przelewami lub robienie zakupów w internecie. A tymczasem karta przedpłacona została zlikwidowana i rachunek skasowany, mam zatem problem. Muszę załatwić sobie inną kartę przedpłaconą w innym banku i to w miarę szybko, aby pieniądze, które powrócą do firmy, dla której pracuję, mogły być wysłane na nowe konto bankowe. 

Kiedy się głębiej zastanowiłem, to doszedłem do wniosku, że kasacja karty przedpłaconej, która miała jeszcze rok ważności, wzięła się z tego, że po pierwsze tego rodzaju karty bank, z którego korzystałem, wycofał już jakiś czas temu, a po drugie bank zmieniał system informatyczny i prawdopodobnie robił przy okazji porządki, które dotknęły także posiadaczy jeszcze aktywnych kart przedpłaconych. Trudno. Zadziwiające jest to, jaka zbieżność dat łączy dwa przykre wydarzenia - 31 października zeszłego roku zepsuł się (jak się okazało na amen) mój komputer, a 31 maja "zepsuła się" moja karta.  A wszystko to odwrócone 13, które są przecież symbolem pecha. Mało tego, można interpretować 10 (październik) jako 100%, czyli pełną porażkę i 5 (maj) jako 50%, czyli połowiczną porażkę. Miejmy nadzieję, że tylko połowiczną. A jeszcze dodatkowo dziś Dzień Dziecka i czeka mnie "zabawa" z załatwieniem nowej karty. A to mała wyprawa.

Pan Bóg ma jednak poczucie humoru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz