niedziela, 9 kwietnia 2017

Pod Pseudonimem

Ostatnio piszę więcej o swoich sprawach lub o sprawach całego świata niż przytaczam perełki z serwisów zawierających ogłoszenia o szukaniu do związku i z tym podobnych miejsc. Zresztą znacznie rzadziej je odwiedzam. Jestem bowiem wyraźnie zwrócony w stronę pewnej osoby, z którą mam się spotkać i ciągle nie mogę, ale mam nadzieję że prędzej czy później ją zobaczę. Dlatego też inne ogłoszenia oraz inne osoby mniej mnie interesują. Tylko czas nam przeglądam rutynowo anonse, żeby zobaczyć, czy nie ma czegoś, co można by umieścić na blogu. Dziś trafiłem na anons pewnej osoby pod pseudonimem Pseudonim. Oto jego treść.

Jeśli jesteś tu po raz pierwszy i ostatni, to ogłoszenie jest dla Ciebie. Wyjątkowy dla wyjątkowego. Jestem na tym żałosnym targowisku próżności, ponieważ nie mogę się sklonować. Chcesz seksu? Proszę bardzo. Wystarczy, ze będziesz obłędnie przystojny. Nigdy tego nie robiłem i nie oddam dostępu do mojego ciała komuś, kto mnie nie zachwyci. Chcesz przyjaźni? To już trudniejsze. W takim wypadku nie musisz być młody ani przystojny. Wystarczy wewnętrzne piękno i błyskotliwy intelekt. Chcesz miłości? Wysoko mierzysz! Jeśli na tej planecie jest ktoś, kto zasługuje na moje uczucie, na pewno jest to egzemplarz pojedynczy, niemożliwy do podrobienia. Jakie warunki musi spełniać? Chyba nie sadzisz, ze zdradzę Ci szyfr otwierający moje serce. Podaj 3 razy adres. elektroniczny, inaczej nie odpowiem! 

Zabawna początkowa i nad wyraz aktualna uwaga do tego tekstu. Mężczyzna. który go napisał, w samokrytyczny sposób stwierdza że nie może się sklonować. Od razu przypomniała mi się afera ze zdjęciem Beaty Szydło i ze sklonowaniem dwóch stojących za nią polityków. Zresztą jak się okazuje, jak napisał Paweł Szefernaker, była to wina zatrudnionych jeszcze za czasów Platformy Obywatelskiej "specjalistów" z Programu 1 Polskiego Radia. Potem jednak robi się mniej ciekawie. Mamy bowiem - chyba bardzo egoistyczną - obietnicę seksu z kimś zabójczo przystojnym. Ja bym tego nie pożądał, bo taki seks to choćby nieświadome porównywanie się do tego przystojniaka. I w kontraście do niego jeszcze większa własna marność. Po co to komu? Niech model chodzi do łóżka z modelem. A modelem chyba autor tego anonsu nie jest, bo pewnie gdyby był, to by się od razu pochwalił.

Co do przyjaźni, to przynajmniej autor ma zdrowe podejście. Gorzej z opisanym dalej uczuciem, albowiem okazuje się, że trzeba zasługiwać na jego uczucia i być kimś wyjątkowym. Oczywiście piękno miłości polega na tym, że właśnie ktoś ukochamy jest super, stworzony tylko dla nas, jedyny na całej planecie - ale trick polega na tym, że ten super wyjątkowy dla nas wcale nie musi być wyjątkowy dla wszystkich. Tymczasem mam takie wrażenie, ze autor anonsu chce jakiegoś uczuciowego Supermena. A teraz zdradzę, co zwróciło moją uwagę w tym anonsie i sprawiło, że o nim napisałem. To banalna prośba o powtórzenie maila, z zastrzeżeniem, że inaczej nie odpowie. Już to kiedyś widziałem. A zatem to kolejna odsłona tego samego narcyza.

Mała wewnętrzna sprzeczność - czemu tak wyjątkowy człowiek jak on musi ciągle zmieniać anonse, skoro wystarczyłby mu jeden równie wyjątkowy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz