środa, 1 marca 2017

Oscar idzie do...

Oscar goes to... - to znany początek zapowiedzi w czasie ceremonii rozdawania Oscarów w Ameryce. Jednak przypadku naszych polskich Oscarów można by powiedzieć, że Oscar idzie do... No właśnie, do kogo? Internauci wybrali swoje aktualne polskie Oscary w kilku polityczno-medialnych kategoriach. Najbardziej spodobał mi się Oscar dla Wojciecha Diduszko za najlepszą rolę komediową. Przypomnijmy, że Wojciech Diduszko to ten biedny "pokrzywdzony przez policję" uczestnik demonstracji 16 grudnia, który samodzielnie położył się na ulicy, udawał pobitego i następnie wstał o własnych siłach, by po chwili jakby nigdy nic zadzwonić do kogoś. Być może użył wtedy formułki - Panie Prezesie, melduję wykonanie zadania. Jednak nie on jeden otrzymał Oscara w kategorii kategoriach przyznawana przez internautów. Inne nominacje także są ciekawe.

Śledzę wydarzenia polityczne, ale nie pamiętam każdej osoby z imienia nazwiska i nie kojarzę wszystkich zawiłości, które złożyły się na przyznawanie polskich Oscarów. Dlatego też wspomnę przede wszystkim o tych Oscarach, których laureatów sam kojarzę. Oscar dla najlepszego operatora zasłużenie powędrował do posła Nitrasa - zapracował na to uczciwie w czasie okupacji parlamentu. Gdyby był też Oscar za najlepszą rolę detektywa śledczego lub szpiega, to też miałby go w kieszeni. W obu tych kategoriach także zasłużył się w czasie okupowania Sejmu. Oscara za najlepszą rolę dramatyczną została uhonorowana Hanna Zdanowska. Jej płacz w czasie konferencji prasowej po usłyszeniu zarzutów w gorzowskiej prokuraturze jest bezcenny. Za najlepszy film romantyczny uznano "Lot na Maderę". Wiadomo, kto w nim wystąpił, ale niestety nie wiemy, kto był jego reżyserem i producentem.

Gdybym sam miał przyznawać Oscara, to przyznał bym Oscara za efekty specjalne dla tego czarodzieja, który rozmnożył sztucznie demonstrację KOD-u. Nie pamiętam już dokładnie co to była za demonstracja, ale wykonano tam bardzo prostą operację w programie graficznym, po prostu rozmnożono ludzi kopiując te same grupy osób w kilku miejscach. Oczywiście dla średnio sprawnego obserwatora to nieudolne fałszerstwo szybko wychodzi na jaw. Jest też zdjęcie, które mogłoby dostać Oscara w kategorii wzorowa manipulacja. Zamieściła je "Gazeta Wyborcza" ilustrując zimowym zdjęciem lipcową manifestacje KOD-u na skwerze Martina Luthera Kinga. Zresztą pod tym linkiem widać także manipulację TVN polegającą na sprytnym kadrowaniu zdjęcia tak, aby było wrażenie ogromu demonstrantów. Jak ktoś napisał komentując manipulację GW - ponieważ szczyt NATO przywraca klimat zimnej wojny :-)

To raczej klimat III RP podtrzymuje tendencję do kłamstwa i manipulacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz