niedziela, 19 lutego 2017

Europejski kit

Biedna Komisja Europejska. Tak wzruszające jest, że jest tak bardzo demokratyczna, tak bardzo praworządne sprawiedliwa, że nie może ingerować w demokratyczne, sprawiedliwe zasady rządzące światem. Między innymi takie zasady, że jedzenie, które jest sprzedawane w krajach naszej części Europy jest o wiele gorszej jakości niż jedzenie sprzedawane w Niemczech lub Austrii. Wyjątkiem jest jedynie czekolada Milka, ale zapewne dlatego, że gdy ktoś produkuje czekoladę z fioletowych krów, to może ma nierówno pod sufitem i rozdziela po równo wszystkim konsumentom.

Tym razem dwudziestu czterem produktom żywnościowym sprzedawanym w Europie Wschodniej i Zachodniej przyjrzeli się w NEBIH, węgierskim urzędzie bezpieczeństwa żywności. Ich analiza wykazała, że prawie wszystkie badane produkty produkty różnią się zarówno smakiem, wyglądem, jak i aromatem. Komisja Europejska stwierdziła zaś w swojej wiekopomnej mądrości, że przecież koncerny międzynarodowe mają prawo dostosowywać swoje produkty do poszczególnych rynków państwowych. Zadziwiające jest jednak to, że owo "dostosowanie" oznacza wręcz bezczelne pogorszenie jakości.  A to Komisji Europejskiej najwyraźniej nie przeszkadza.

Ale czego można się spodziewać po Komisji Europejskiej, która definiuje krzywiznę banana? To najbardziej znany pozorny absurd prawny europejskiej legislacji. Chodziło oczywiście o pieniądze, czyli o faworyzowanie bananów, które produkowane były były we francuskich koloniach, kosztem bananów produkowanych w innych krajach. Podobnie uznawanie marchewki za owoc i ślimaka za rybę i jest warunkowane klasyfikacją związaną z przyznawaniem dotacji. Komisja Europejska bardzo chętnie wychodzi naprzeciw lobbystom i - jak widać - także bardzo chętnie kryje międzynarodowe koncerny, które w bezczelny sposób oszukują konsumentów w Europie Wschodniej i wciskają kit konsumentom. 

Widocznie to solidarność zawodowa - Komisja Europejska jest mistrzem we wciskaniu kitu najwyższej jakości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz