poniedziałek, 20 lutego 2017

Ekologiczne taczki

O rowerach powiedziano i napisano bardzo wiele. Mówiono, że jest to ekologiczna forma transportu, że jazda rowerem jest bardzo zdrowa, że poprawia kondycję, że pozwala pokonywać trasę bez uczestnictwa w korkach drogowych i jest w ogóle super. W Holandii, Belgii i Danii rowery są naturalnym elementem komunikacyjnego krajobrazu. Dzieje się tak tym bardziej dlatego, że klimat jest tam łaskawy, nie ma tak ostrych zim jak w Polsce i rowerami można jeździć przez dłuższą część roku. Dlatego też nikogo nie powinno dziwić, że w Brukseli zwiększa się liczba wykorzystywanych przez obywateli rowerów. Jest to nawet wzrost kilkudziesięcioprocentowy. Nikt jednak nie zgaduje z jakiego powodu. Otóż bardzo ciekawego.

Bynajmniej nie z powodu ekologii, zdrowia i wygody. Ale z tej przyczyny, która jest najbliższa człowiekowi - z powodu bezpieczeństwa. Po prostu coraz więcej mieszkańców Brukseli stwierdziło, że jazda rowerem jest o wiele bardziej bezpieczna niż jazda metrem. Bo przecież w metrze szalony muzułmanin może zrobić zamach. My to w Polsce wiemy i o tym mówimy, oni w Brukseli też to wiedzą, tylko że na ogół o tym nie mówią, bo polityczna poprawność nie pozwala. I tak dobrze, że polityczna poprawność umożliwia im jeszcze porównywanie bezpieczeństwa różnych rodzajów komunikacji i wybieranie, tych które uważają zda bezpieczniejsze. No i wybrali - zdrowie, ekologię i mniejszą szansę na to, że zostaną zabici przez kolejnego szalonego terrorystę, o którym oczywiście poprawność polityczna nie pozwoli mówić, że jest złym i radykalnym muzułmaninem.

Politycy europejscy oczywiście nie wybierają roweru. Oni jeżdżą opancerzonym i limuzynami. Być może dlatego, że ci z Zachodniej Europy niewolniczo oddani są politycznej poprawności, nie lądują na drzewach, jak nasza pani premier. Polacy jeżdżą z kawaleryjską fantazją, która czasem prowadzi ich na manowce. Żarty żartami, ale warto zwrócić uwagę na jedną rzecz. Z małych cegiełek układają się wielkie problemy. Z takich niewielkich  zmian życiowych, które terroryzm wymusza na obywatelach Zachodniej Europy układać się będzie coraz większy dyskomfort i strach. A to może być pewnym momencie przełożyć się na gniew, któremu nawet politycznie poprawny kaganiec nie będzie w stanie przeszkodzić. Nie chciałbym być wtedy w skórze europejskich elit, ślepych na te zagrożenia i społeczne niepokoje. 

Bo choć jazda na taczkach może być uznana za równie ekologiczną, jak jazda na rowerze, to nie chciałbym być na taczce wywożony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz