sobota, 15 października 2016

Michnik nie żyje?

Stała się rzecz straszna - pan Adam Michnik, cudowny Redaktor cudownej Gazety - nie żyje. A ściślej - nie urodził się. Otóż okazało się, jak pan Adam powiedział w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika "Der Spiegel", że jego rodzice zginęli w Holocauście. No to pan Adam się nie urodził. Bo rok jego narodzin to 1946, a urodziny ma za dwa dni. Z tego co wiem, Holocaust trwał co najwyżej do zakończenia II wojny światowej. Więc albo wojna się skończyła półtora roku później, albo pana Adama nie ma na świecie, albo - aż strach powiedzieć - pan Adam kłamie.

Zobaczymy co o jego rodzicach mówi nieśmiertelna Wikipedia - ta sama, która wnet po wypowiedzi o widelcach usunęła z informacji o Henryku Walezym fragment mówiący o tym, że w Polsce uczył się posługiwania owymi sztućcami. Cóż, Wikipedia stoi na wysokości zadania - ojciec pana Adama, przedwojenny komunista Ozjasz Szechter zmarł w 1982 roku, zaś matka, Helena Michnik (także wierna komunistka) zmarła w 1969 roku. Zatem co do matki pana Adama można by naciągać na siłę, że rok 1969 to też Holocaust, bo wtedy wyganiano żydowskich działaczy partii z PRL do Izraela. Ale jak podpiąć do Holocaustu rok 1982? Ani to orwellowski rok 1984, ani okres władzy następującego po Gomułce Gierka.

Co gorsza, rok 1982 to rządy Wojciecha Jaruzelskiego, którego - o ile się nie mylę - sam pan Adam zaszczycił mianem człowieka honoru. Jak więc pogodzić honor z Holocaustem? No, oba zaczynają się na H, podobnie zresztą jak nazwisko pewnego pana z wąsikiem, który ów Holocaust wymyślił i pchnął do realizacji. Ale na tym podobieństwa się kończą. I nijak tego Holocaustu do późnego PRL dosztukować się nie da. No to chyba prawdziwe okaże się najprostsze wytłumaczenie - że pan redaktor Michnik kłamie. Pytanie tylko, czy bezczelnie, czy może nieświadomie, w tak zwanej pomroczności jasnej. Obawiam się, że po tak inteligentnym człowieku jak pan Adam trudno oczekiwać byle jakiej pomroczności w tak banalnych sprawach jak kalendarzowa  arytmetyka. A więc kłamstwo - czyli sposób na życie elit III Rzeczypospolitej.

I to nie Najjaśniejszej III Rzeczypospolitej, tylko Najpomroczniejszej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz