czwartek, 13 października 2016

Kto rano wstaje...

Optymalizacja życia i pracy to ważne zadanie. Jeśli dzięki optymalizacji pracy można by więcej zarobić - nawet bardzo ważne. W moim przypadku "więcej" znaczyłoby łatwiejsze opłacanie czynszu i więcej kasy na życie - a wydaję na życie w tej chwili rekordowo niskie kwoty (i nawet jakoś nauczyłem się z tym bez problemu żyć). Niedawno czytałem o kilku sposobach na wczesne wstawanie. Bo to jest jedna z moich plag. Budzę się wcześnie, mam budzik, ale nie wstaję, tylko dalej śpię - i potem wstaję nieprzytomny.

A tymczasem lepiej jest wstać od razu. Bo wejście w kolejną fazę snu oznacza zbudzenie się w jej trakcie i potem uczucie niewyspania w ciągu dnia. Ja i tak stosuję "metodę Edisona" - kładę się na drzemkę lub dwie za dnia, kiedy jestem zmęczony. Z tymi drzemkami też można coś zoptymalizować. Kładę się po jedzeniu gdy czuję senność. A jeśli zjem mniej, na raty? Może położę się wtedy w innym czasie, gdy będę czuł autentyczne zmęczenie, a nie przejedzenie? 

Tak jak z rannym wstawaniem, plagą drzemki było przestawianie budzika i spanie dłużej niż początkowo zakładane półtorej godziny (kiedyś wyczytałem, że to optymalny czas na drzemkę). Być może z podzieleniem jedzenia i wprowadzeniem reguły dzielnego wstawania po pierwszym budziku uda się to jakoś ucywilizować. Bo bywały dni, gdy miałem cudowną energię do pracy i kompletne nie wiem czemu. A przydałoby się tak mieć codziennie. Trzeba więc eksperymentować z różnymi ustawieniami. Może te cudowne energetyczne dni były właśnie po takim dzielnym wstawaniu?

Jak mawiają nie bez powodu, że kto rano wstaje temu Pan Bóg daje :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz