sobota, 24 września 2016

Parada zgrubności

Poznawanie ludzi to fascynujący temat. A czasem dzieją się w tym zakresie naprawdę dość ciekawe eventy. Na przykład niedawno miałem całą serię wydarzeń niezmiernie interesujących. Najpierw była randka-inaczej z kimś, z kim było miłe towarzyskie spotkanie, bezdotykowe, i taka już ta relacja zostanie. Nazywanie jej randką jest więc stanowczo na wyrost. Potem zjawił się u mnie chłopak, który jakiś czas temu się na mnie obraził i zerwał kontakt. Powstaje więc pytanie - czemu nagle się przymila? Obawiam się, że nie z jakiegoś uczciwego powodu.

Ale pozwoliłem mu przyjechać. To była jeszcze śmieszniejsza randka-inaczej. Chłopak się rozłożył na kanapie z telefonem i laptopem (z góry go uprzedziłem, że sam będę w tym czasie pracował i faktycznie pracowałem) a potem po kilku godzinach siedzenia u mnie znudzony odjechał. W piątek miałem czas w ciągu dnia, bo nie było zleceń. I teoretycznie gdyby ten chłopak się umówił, to mógłby ze mną normalnie się spotkać. Ale po co? Poznając go kilka miesięcy temu dopatrywałem się wielu manipulacji w jego historii i bardziej mi przypominała historię jakiegoś oszusta niż uczciwego chłopaka. I obecne jego zachowanie idealnie z tym harmonizuje - oszustowi pali się gdzieś grunt pod nogami i szuka nawet do mnie, już uprzednio skreślonego, odskoczni. 

Kolejny był telefon od faceta, który mnie podrywał jakiś czas temu. Tym razem zadzwonił do mnie pytając kiedy będę w pracy - ale pomylił mnie z jakimś Rysiem ze swojej roboty. Pomylił mnie, czyli nie miał mojego telefonu zapisanego. Ergo - wykasował mnie z telefonu. Ergo - nie warto brać go już nigdy więcej pod uwagę. Kolejny problem z głowy. A dla równowagi problem - do głowy i do serca. Bo niedawno odezwał się też do mnie Dawid. Nie gadaliśmy od miesiąca. I nie muszę chyba tłumaczyć, że po tym co już do niego poczułem nie mam nawet milimetra wątpliwości, kto mnie zainteresuje. Nie żaden przyjeżdżający do mnie na randkę-inaczej gość, ale chłopak zamieszkały w okolicach Łodzi. Chłopak, który nieprędko będzie w stanie spotkać się ze mną. Ale też chłopak, z którym tyle już przegadaliśmy i z którym tyle do siebie zaczęliśmy czuć. I nadal odczuwamy. Może się nam udać lub nie. Ale na pewno będziemy próbować. 

A jeśli nam się uda, to przytulę się do jego uda ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz