niedziela, 25 września 2016

Gwiazdy

"Są dwie rzeczy, które na­pełniają duszę podzi­wem i czcią, niebo gwiaździs­te na­de mną i pra­wo mo­ral­ne we mnie. Są to dla mnie do­wody, że jest Bóg na­de mną i Bóg we mnie." - jak powiedział wielki niemiecki filozof Immanuel Kant. Ludzie znają co najwyżej wyrwany z tego kontekstu kawałek o niebie nade mną i prawie moralnym we mnie. Ciekawy człowiek ten Immanuel. Kant był podobno tak pedantyczny, że gdy punktualnie o 16 pojawiał się na progu swego domu aby zażyć przechadzki, sąsiedzi regulowali zegarki. Na moich studiach, a poświęcone były zgłębianiu podobnej mądrości, mawiało się, że Kanta nie da się rozumieć, Kanta można jedynie tłumaczyć z niemieckiego na niemiecki. 

A jednak to zdanie z Kanta, którego i ja nie znałem w pełnym jego kontekście, jest fascynujące. Bóg jako wspaniały byt, objawiający się w fascynacji gwieździstym niebem (podobno w Królewcu, w którym mieszkał Kant niebo jest szczególnie gwiaździste), o którą tak łatwo każdemu śmiertelnikowi. Ale też objawiający się refleksją na temat tego, co w człowieku, o której próżno by mówić w przypadku większości zwykłych śmiertelników, nie zaglądających ani na milimetr do wnętrza swojej duszy. Jednak piękno świata może iść w parze z wewnętrznym pięknem człowieka i jego człowieczeństwa, które objawia się prawem moralnym. Czyli w uproszczeniu, moim zdaniem, tym, że działamy z innych pobudek niż zwierzęta, dbające wyłącznie o bieżącą egzystencję.

I nie mogę się oprzeć wrażeniu, że gdzieś widziałem takie "zwierzęce" podejście do życia. No tak, to przecież polityka wielu rządów i ugrupowań je tworzących. Załatwianie bieżących spraw, a im bardziej koszula bywa bliższa ciału, tym większy o nią pietyzm. Skupianie się na tym, co przynosi korzyści rządzącym, a nie społeczeństwu. Myślenie po kraniec własnego nosa, a nie po kraniec horyzontu. Egoizm i kolesiostwo, zamiast służby społeczeństwu. Bo nie ma prawa moralnego w środku - jest tylko żołądek na kolejne kąski wyrwane z koryta władzy. Mieliśmy i w Polsce wiele lat takich rządów, które można by nazwać "folwarkiem zwierzęcym". Teraz też naturalnie są pewnie jakieś próby, robione przez niektórych ludzi obecnej władzy, ustawiania się podobnie. Taka ludzka natura. Ale mam nadzieję, że w tej formacji to będą wyjątki od reguły, a nie reguła. 

Bo parafrazując Hegla - wolność u władzy to uświadomiona konieczność - ale służby całemu społeczeństwu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz