piątek, 2 września 2016

Klucze do życia

A dziś mała refleksja (w nawiązaniu do wczoraj zaczętego ":kluczowego tematu") na temat kluczy do czegoś bardziej ważnego - a nawet najważniejszego, czyli kluczy do życia. To oczywiście przenośnia. Znaleźć klucz do życia, to znaleźć w nim sens. A sens niekoniecznie musi oznaczać coś bardzo uniesionego, górnolotnego. Może to być także jakiegoś rodzaju sens operacyjny czy sens techniczny, albo sens egzystencjalny życia. Czyli taki sens "gorszego sortu".

Życie to nie tylko wielkie wyzwania i zmagania, ale także drobne sprawy - choć drobne niekoniecznie w sensie organizacyjnym, ale ich miejsca w Hierarchii Wielkich Życiowych Wartości. Na przykład przeprowadzenie się do nowego mieszkania, które na dniach mnie musi czekać, jest dużym wyzwaniem pod kątem logistycznym, organizacyjnym, finansowym  - w sensie całości, czyli także wynajmu nowego lokum, sprzedania niepotrzebnych rzeczy, sortowania, pakowania, przewożenia, rozpakowania, zorganizowania się na nowym miejscu i tak dalej. 

Jednak mimo dużego logistycznego wyzwania i wielkiego wysiłku organizacyjnego (w porównaniu do spokojnego, rutynowego codziennego życia) nie jest to wielkie wydarzenie w samym życiu. Co najwyżej jest to ważna cezura oddzielająca etapy życia. Sama przeprowadzka nie zmienia życia, ale okres po niej, nowe miejsce, nowe warunki - mogą wpłynąć na nowe życie, inny jego poziom i inną jego wartość. Przeprowadzka jako taka jest tylko mniej lub bardziej skomplikowaną organizacją organizacyjną, ale sam fakt jej realizacji może stać się kluczem do nowego, lepszego życia.

Mam nadzieję, że u mnie także ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz