środa, 3 sierpnia 2016

Zero profesjonalizmu

Niedawno rozmawiając na gej czasie w sprawie masażu dowiedziałem się, że moja oferta to zero profesjonalizmu. Postanowiłem więc o tym napisać, aby przybliżyć wam na czym to zero profesjonalizmu polega. Otóż po pierwsze, odmówiłem klientowi podania rozmiaru swego fiuta. Trudno by mu tłumaczyć, że w ogóle fiuta nie mierzę, bo mam na to wyjebane i uwielbiam być przeciw owczym pędom ogółu. Skoro ogół na czacie z mierzenia kutasa uczynił swoją quasi religię, to ja jestem w tym zakresie niewierzący. Ale dla klienta szukającego na masaż oczywiście rozmiar fiuta masażysty jest most important. Mimo, że masażysta masuje klienta dłońmi, a nie fiutem.

To jednak nie jedyny dowód na zero mojego profesjonalizmu. Odmówiłem bowiem pokazania fotki klientowi, argumentując w przerażający sposób, że masuję dłońmi, a nie wyglądem. Mogłem też obrazoburczo dodać, że w co najmniej 2/3 lub 3/4 masażu klient leży na brzuchu i trudno mu go mnie oglądać, chyba że posiada oczy z tyłu głowy. Ale profesjonalny masaż przecież wygląda inaczej - klient gapi się w masażystę modela i za chwilkę ssie mu obowiązkowo wielkiego kutasa, po czym masażysta rżnie go - profesjonalnie - na stole masażowym. Takie masaże są w filmach porno, wiec oczywiste, że to są masaże profesjonalne. A ja bym dodał, że owszem - ale jako profesjonalne porno-masaże lub seks-masaże

Ach, jeszcze jedna uwaga do pięknoduchów czytających mojego bloga i zasypujących go czasem komentarzami. Są tacy, którzy zarzekają się, że masaż to w ogóle powinien być intymnie bezdotykowy. Owszem, masaż czysto sportowy lub rehabilitacyjny są takiego niewinnego intymnie rodzaju. Ale ja robię świadomie masaż, który jest wyzwaniem. Na granicy erotyki, ale subtelnie. Bo uwielbiam subtelności i zarazem uwielbiam być kontra utartym schematom. Także schematom dotyczącym (chamsko i nachalnie wymuszanej) erotyki w masażu. Więc może z łaski swojej nie przykładajcie proszę swoich miarek masażu do tego co ja robię. Zarówno tej miarki od masażu klasycznego, lub leczniczego...

...jak i tej, którą niektórzy z takim nabożeństwem mierzą fiuta :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz