czwartek, 4 sierpnia 2016

Zero huku

Kontynuujemy temat zera, ale tym razem zero huku. Mianowicie poszło o zero huku w postaci ekranów dźwiękoszczelnych, które w latach 2008-2012 tak masowo instalowano przy polskich drogach. Według Najwyższej Izby Kontroli na zbędne inwestycje w tym zakresie wydano aż 2,5 miliarda złotych. A teraz Jan Szyszko, minister środowiska oraz Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury i budownictwa kierują do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z budową tych ekranów. O co więc tyle huku?

Ano o to, że istnieje wiele metod zmniejszania hałasu na drogach - nie tylko ekrany. Można budować wały ziemne, można zastosować inną nawierzchnię. Można też zasadzać odpowiednio dobraną zieleń lub wprowadzać ograniczenia prędkości samochodów. Zaś wydawanie kasy na ekrany wcale nie musi być  uzasadnione w konkretnych przypadkach, nie tylko z powodu możliwości zastosowania innych, tańszych rozwiązań. Zapewne w niektórych sytuacjach, w świetle obowiązujących przepisów prawa, nie istniała w ogóle konieczność budowania jakichkolwiek systemów ograniczania hałasu w danej lokalizacji. A mimo to je budowano. Po co?

Pytanie najważniejsze brzmi - czego ta sprawa dowodzi? A moim zdaniem niestety tego, że zapewne w wielu przypadkach budowa ekranów była jedynie pretekstem do przewałów na kasę. A jeśli tak, to na pewno nie było to bez wiedzy rządzących. I śmiem twierdzić, że na pewno nie było to bez posmarowania rządzącym ręki. Nie przy takich gigantycznych kwotach. Przypominam, że te dwa i pół miliarda to jedynie inwestycje uznane przez NIK za zbędne. A jak to jest w przypadku niezbędnych ekranów? Pewnie również jakaś kasa tam została przewalona. Koszty zawyżone i dodatkowy zysk ląduje w kieszeni biznesmena i polityków. Kolejny przykład republiki kolesiów, w której nawet realizacja szczytnych celów służy do wydojenia kasy z państwowego budżetu.

Bo jak mówiono w "Misiu" - prawdziwe pieniądze zarabia się tylko na drogich, słomianych inwestycjach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz