czwartek, 11 sierpnia 2016

Łyżka dziegciu

Czasem anons jest jak miód, ale ma w sobie - jak w znanym przysłowiu - łyżkę dziegciu. Tego rodzaju anonsem był zamieszczony przez młodego 19-letniego chłopaka z Wielkopolski. Pewnie nieświadomie, ale w pierwszych zdaniach anonsu bardzo zaciekawia on czytelnika. Jednak prawdziwie mocne uderzenie jest na końcu. Oto ten anons.

Witam wszystkich serdecznie. Mam 19 lat. Ogromny bagaż złych doświadczeń. Kilka razy zraniony, wiele razy cierpiałem, to jest nieuniknione szukając kogoś o dobrym sercu. Życie jest i będzie trudne dla niektórych. Mam wiele zainteresować. W jakiś sposób czasem trzeba się oderwać od szarej rzeczywistości, która tak przytłacza. Mam 175 cm wzrostu i 65 kg wagi. Blondyn o podobno powalającym uśmiechu. Zawsze inaczej patrzyłem na otaczającą nas rzeczywistość, sposób niekonwencjonalny. Jestem wrażliwym, ciepłym, empatycznym, romantycznym chłopakiem. Obecnie mieszkam w okolicach Wrześni. W Przyszłości kto wie. Jak każdy borykam się z trudami codzienności. Radze sobie dobrze. Szukam kogoś podobnego. Szukam starszego faceta który wie czym jest miłość. Faceta, który będzie ze mną szczery i mnie pokocha. Nigdy nie zaznałem miłości, w domu rodzinnym tego nie było. Szukam ciepła, zrozumienia, miłości, troski. Szukam chłopaka do 30 lat. Nie toleruje otyłych facetów. Bądź przystojny, zadbany. Proszę napisz. Czekam. 

W sumie można powiedzieć, że każdy ma prawo mieć wymagania. To oczywiste. Ale cały prawie anons rysuje wrażenie autora uczuciowego, delikatnego, subtelnego, do tego "o powalającym uśmiechu" - a tu nagle zgrzyt związany z wymaganiami. "Nie toleruję" - to brzmi jak nieomal totalitarna selekcja. Można to byłoby wyrazić subtelniej. A potem jeszcze ma być ów wybranek przystojny i zadbany - i znów nie ma w tym wymaganiu nic złego, ale zabrzmiało ono w tym kontekście jak oczekiwanie księcia z bajki. 

Oczywiście ktoś powie, że się czepiam. Po prostu opisuję moją impresję po przeczytaniu tego anonsu. Wydawało mi się, że osoba, która wiele przecierpiała w życiu jest delikatniejsza i bardziej subtelna we wszystkim. I końcówka tego anonsu jest jak owa łyżka dziegciu w beczce miodu. Być może jej nie zepsuje, ale zawsze da choć gorzką nutę w słodkiej całości. Ale tak naprawdę na pocieszenie trzeba przyjąć coś innego - anons może być tak lub inaczej napisany, nie każdy umie czasem słodko wyrażać myśli. Jednak w ostatecznym rachunku decyduje to, jakim się jest człowiekiem

A człowieka poznaje się w życiu, a nie w anonsie ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz