środa, 24 sierpnia 2016

Komputerowy cud

Niedawno zmieniałem parametry komputera. Zastąpiłem stary dysk talerzowy nowoczesnym i szybkim dyskiem SSD i rozbudowałem pamięć. Nie była to fanaberia, ale konieczność, bo liczę, że dzięki temu na szybkości pracy komputera oszczędzę godzinę, a może nawet dwie dziennie, które traciłem na czekanie na różne rzeczy, a także na zawieszania się programów lub systemu, które - jak mam podejrzenie - wynikały właśnie z kłopotów dysku twardego. Niby nie pokazuje on błędów, ale chyba już znacznie wolniej działa i gubi dane, stąd jego podejrzewam o te nagłe zawieszenia i resety. 

Za wcześnie jeszcze na to, aby ocenić jak pracuje komputer na nowych częściach, ale dziś chciałbym napisać o komputerowym cudzie. To taki specyficzny cud, informatyczny. Otóż na komputerze coś nie działa i nie wiemy dlaczego, a potem nagle działa - i też nie wiemy dlaczego. Teoretycznie możemy coś wiedzieć i obstawiać, jako przyczynę niedziałania i działania, ale tak naprawdę nie wiadomo tego do końca. W sumie to dywagacje dla filozofów - dla mnie liczy się to, czy coś w końcu zadziała. I czy nie zawiesi się w przyszłości.

Informatyka, jak ktoś kiedyś mi powiedział, to najtrudniejsza dziedzina inżynierii. Sam zresztą kiedyś jej liznąłem. Ale tak naprawdę jak się przypatrzeć z nieco większego dystansu, to także nasze życie też jest przykładem tak zaawansowanej i zawieszającej się co chwila inżynierii. W dodatku - zdaje się - robionej na ślepo, mimo, że wypatrujemy oczy idąc życiową drogą. I zapewne także w naszych życiach doświadczamy takiego samego rodzaju "komputerowych cudów", jakie mój komputer mi zafundował.

Tyle, że na komputerze od zawieszenia się do naprawy może minąć kilka minut lub godzin, a w życiu czasem nawet bardzo wiele lat ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz