środa, 17 sierpnia 2016

Fałszywy prorok

Jakieś półtora miesiąca temu miałem "zaszczyt" poznać chłopaka, co do którego miałem nadzieję widzieć w nim potencjalnego przyszłego partnera. Był sympatyczny, wydawał się zaradny życiowo i mający głowę na karku. Co prawda szybko wyszły jego wady - egoizm, arogancja, interesowność i brak empatii. Ale nie o nich mam zamiar dziś napisać. Okazuje się bowiem, że - na szczęście dla mnie - był on także fałszywym prorokiem

Otóż sygnalizowałem mu już wtedy, że będę musiał to i owo posprzedawać z wyposażenia mieszkania, bo zapewne będę musiał je opuścić i nie ma ani sensu, ani możliwości, aby brać ze sobą wiele rzeczy, które można za to sprzedać. I mój Genialny Doradca, za jakiego ów chłopak się sam uważał, zdradził mi Wielką Tajemnicę. Otóż jak będę wystawiał używane rzeczy na aukcjach, to nic się nie sprzeda. On tak próbował i nic mu się nie sprzedało. A więc gdy zacząłem wystawiać moje rzeczy, to miałem obawę w sercu, bo przecież Wielki Ekspert przewidział klapę. 

Jakież więc było moje zdziwienie, gdy zaczęły mi się jeden po drugim sprzedać przedmioty. Mało tego, odwiedzającym mnie klientom mogłem nawet czasem coś dodatkowo wcisnąć. A niektóre sprzęty sprzedałem 3-4 razy drożej niż pierwotnie planowałem. Być może praktykę dawała mi moja pasja do handlu w World of Warcraft. Zawsze to pewna kultura kupiecka. W każdym razie miło, że mój Wielki Doradca okazał się fałszywym i wielce marnym prorokiem. Nie żałuję jednak tej jego wady ani na milimetr. 

A jutro wystawiam kolejne aukcje zachęcony sukcesem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz