Han Solo w "Gwiezdnych wojnach" powiedział (w "Powrocie Jedi") - znikam na chwilę, a wszyscy dostają manii wielkości. A ja mógłbym powiedzieć - przestaję na chwilę czytać newsy, a wszystko się zaczyna dziać. W czwartek miałem ważne sprawy do załatwiania i nie czytałem newsów tego dnia. W piątek zabieram się za to po południu - i nagle zamach w Nicei. Jakbym to wcześniej przeczytał, przesunąłbym wczorajszy post na blogu o Rewolucji Francuskiej. Ale Pan Bóg dał mi nicejski prztyk w nos zapewniając o wiele bardziej (niestety) aktualny temat. A jest o czym pisać. A przede wszystkim - o czym myśleć.
Już pierwsza reakcja na ten zamach, a raczej refleksja z nim związana jest taka, że czas najwyższy myśleć (i w konsekwencji działać), a nie pisać (lub gadać, czy tworzyć happeningi). Ja mogę tylko pisać, bo pisanie to jedyne co mam. Ale ludzie władzy powinni przede wszystkim myśleć i działać. Bo im się płaci za to, aby działali, rządzili i dbali także o bezpieczeństwo ludzi. A nie za gładkie - i coraz mniej znaczące - pieprzenie w bambus dotyczące tego czy owego. O ile dawniej, przy poprzednich zamachach, obserwowałem to jako folklor, to obecnie wkurza mnie takie bezsilne biadolenie. Mnie to wkurza, a terrorystów to po prostu śmieszy. I jeśli powstrzyma ich od kolejnych zamachów to jedynie wtedy, gdyby od tego niemęskiego biadolenia uniokratów umarli ze śmiechu.
Taka jest smutna prawa i nie do śmiechu niestety. Europa (przynajmniej Europa Zachodnia) nie ma już jaj, aby walczyć z islamskim zagrożeniem. Zresztą ona nawet nie wie, że jest takie zagrożenie. Po knebel politycznej poprawności nie pozwala nazywać rzeczy po imieniu. Było to może zabawne w przypadku aktywistki lewicowej zgwałconej w obozie dla imigrantów, w którym pracowała - która z powodu politycznej poprawności ukrywała prawdę o gwałcie. Ale gdy wczoraj w materiale Maxa Kolonko widziałem zdjęcia ofiar zamachu w Nicei to po prostu moją reakcją był gniew i oczekiwanie konkretnych działań władz, a nie dalszego mazgajenia się. Wkurwia mnie to, że ci ludzie zginęli, a władze znów tylko odpowiedzą na to happeningami i zaklinaniem rzeczywistości. Tak się tego islamskiego zagrożenia nie zlikwiduje.
Ja to rozumiem i pewnie Ty czytelniku to rozumiesz - ale kiedy oni, rządzący Unią Europejską to zrozumieją?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz