niedziela, 17 lipca 2016

Do obciągania wystąp!

Wczoraj pisałem o nicejskim przytyku w nos dla mnie (z to, że w czwartek nie miałem czasu na czytanie newsów) a dziś napiszę o tureckim przytyku w nos dla polityków. A przede wszystkim dla naszej wspaniałej opozycji i zaKODowanych miłośników obrony demokracji. Czemu nie pojadą teraz do Turcji, aby bronić tam demokracji? Na pewno nie pojadą. Boją się, że Turcy mogliby ich tam aresztować, rozpędzić, a kto wie, może nawet wystrzelać. Lepiej demonstrować sobie w zimowych kurtkach w lecie, jak to było pokazane na ostatnio "przypadkowo pomylonym" zdjęciu z manifestacji zamieszczonym przez pewną znaną z wybiórczości gazetę. W Polsce przecież, pod straszną kaczystowską dyktaturą, demonstrującym włos z głowy nie spadnie. Spaść może co najwyżej źle ujęte pałeczkami sushi, co można by nazwać grubiańsko pałowaniem sushi :-) I to jedyne pałowanie, które w Polsce się realizuje. No ale przecież zaKODowani także muszą coś zjeść, prawda?

Nawet nie sięgałem (w sobotę rano) pisząc ten tekst do newsów, aby się przekonać czy ten turecki zamach stanu się udał, czy nie. Zrobiłem to specjalnie, bo nie ma to większego znaczenia. Już sam fakt zaistnienia zamachu stanu jest wystarczającym blamażem dla demokracji w Turcji. I czy nasz Komitet Obrony Demokracji zaprotestował przeciw temu? Nie sądzę. A dlaczego nie? Bo to nie jest w ich politycznym interesie. Skoro uniokracji skaczą jak pieski przy Turcji (choćby w związku z kryzysem migracyjnym), to KOD nie śmie im w paradę wchodzić. A obrona samej demokracji? A kto mówi, że KOD ma bronić demokracji jako takiej? Oni bronią tylko liberalnej demokracji, czyli rządów Platformy Obywatelskiej w Polsce. Ma być po prostu tak jak było - jak to pięknie ujęła Agnieszka Holland. 

Ale pal licho KOD. Co powie prezydent Obama w obecnej sytuacji? Tak bardzo się pochylał nad naszym Trybunałem Konstytucyjnym, że prawie dotykał czołem ziemi. I tak pięknie mówił o demokratycznych wartościach spajających NATO. A Turcja na to odpowiedziała z iście bizantyjską przewrotnością. I prezydent Obama ma problem. Nie może się za bardzo pochylać nad Turcją, bo Turcji się to nie spodoba. A Turcja ma do odegrania ważną rolę w kwestii kryzysu migracyjnego i wojny z kalifatem islamskim. To zbyt ważny sojusznik, aby się za bardzo nad nim pochylać. No, chyba, że chce się mu - jak to pięknie ujmą geje - zrobić laskę lub lizać dupę. Do takich wielce erotycznych czynności nasi miłujący pokój i demokrację unijni i natowscy przywódcy są pierwsi wobec twardych politycznych partnerów. I znów bezcenna wiedza gejów podpowiada, że twardego fiuta się najlepiej obciąga. A zatem, wspaniali euro-atlantyccy politycy - do obciągania wystąp!

Patrzcie jak wspaniała ideologia gender przydaje się w realnej polityce ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz