poniedziałek, 18 lipca 2016

Kto rano staje

No i postanowiłem odpocząć od polityki. Od Fajnego Zamachu - bo ironią losu hasztag nicejskiego zamachu to po angielsku #NiceAttack. A tym razem powiem o czymś przyziemnym - czyli o wstawaniu wcześnie rano. Pewnego dnia udało mi się wstać z pierwszym budzikiem o 7. Oczywiście, dla wielu osób to nic rewelacyjnego. Wstają i o 5 rano. Jeśli mają do pracy dojechać na 7 na przykład. Ale ja pracuję w domu, to po pierwsze. A po drugie poprzedniego dnia poszedłem spać o 3 w nocy. I to wszystko w ramach "metody Edisona" - rozbicia jednego snu na kilka drzemek w ciągu doby.

Otóż wlazłem zaraz potem na czata, na którym szukałem sensownych ludzi do sensownych znajomości. A nie do jakiś przygód erotycznych. I nagle zagaduje mnie ktoś, kto mnie pyta czy mi stoi. Zdumiałem się, bo jakoś nie mam problemu z moim penisem, żeby mi stał niesfornie, gdy ja tego nie chcę. Nawet jeśli ja muszę wstawać rano, to on możne nie (w)stawać i trochę sobie jeszcze pospać. Dlatego to pytanie o stawanie fiuta mnie rozśmieszyło. Wyraziłem więc swoja spokojną dezaprobatę wobec takiego podejścia. 

Biedny mój rozmówca był zaś przekonany, że się unoszę i denerwuję. Ja mam takie przekonanie, ze się unoszę w rozmowie lub denerwuję tylko wtedy, gdy używam wykrzyknika lub ewentualnie znaku zapytania - a najlepiej jeśli powtórzonych dwa lub trzy razy. Jeśli napiszę "idiotyczne" to jest normalnie. Jeśli napiszę "idiotyczne!" to jest dezaprobata. A jeśli napiszę "idiotyczne!!!" to wtedy można by mówić o unoszeniu się. Po to są znaki zapytania i wykrzykniki, aby ubarwiać wypowiedzi, a nawet je wykrzyczeć. Ale ja rozumiem takie podejście mojego rozmówcy - on uważa po prostu, że każdemu musi rano stać i w przeciwnym przypadku to kicha ;-)

A zatem drodzy geje - kto rano staje, temu Pan Bóg daje... hmm... ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz