sobota, 9 lipca 2016

Kto rano wstaje...

Ostatnio eksperymentuję z różnymi kombinacjami wstawia i zasypiania. Ale u mnie to jest bardziej skomplikowane niż u wielu innych osób. Niedawno wyczytałem coś, co potwierdza słuszność mojej koncepcji. Okazuje się bowiem, że zdrowo i zalecane jest jednak, aby nie spać tylko raz dziennie. To bardzo mnie ucieszyło. Nawet nie dlatego, że często śpię 2-3 razy dziennie, ale dlatego, że lubię być przeciw utartym schematom - a należy do nich na pewno "spanie na baczność" jakie do niedawna propagowano. Czyli spanie tyle a tyle godzin jednym ciągiem.

Okazuje się, znów na podstawie badań jakiś naukowców, że lepiej spać dwa razy dziennie, bo regenerujemy się podwójnie i mam dwa okresy wypoczęcia i lepszej aktywności w ciągu doby. A ja z kolei od dawna staram się stosować coś, co nazywam metodą Edisona - bo Thomas Edison znany był z tego, że podobno nie spał w klasycznym tego słowa znaczeniu (raz dziennie) ale urządzał sobie regularne drzemki, przez co mógł pracować wirtualnie całą dobę. Podobnie miał spać Nicola Tesla. O nich mówi się, że spali po 4 (Edison) lub nawet 2 godziny na dobę (Tesla). Ja aż tak hardcorowy nie jestem :-)

Oczywiście spać się powinno także tyle, ile potrzebuje tego nasz organizm. Ale jak odkryć ile potrzebuje? Jak odróżnić potrzebę snu, czyli regeneracji, od lenistwa i braku chęci zerwania się z łóżka? To jest u mnie duży problem. Wręcz największy problem. I dlatego prowadzę różne eksperymenty ze wstawaniem, zasypianiem i pracą lub inną aktywnością. Na pewno lubię pracować do późna w nocy. Obecnie nawet do 3-4. Budzik zaś przestawiłem z 8 na 7. Co nie znaczy, że zawsze wstanę z budzikiem. Ważne jednak, aby wyznaczyć granice, własne granice rzeczywistego zapotrzebowania na sen. 

A potem, oczywiście, być konsekwentnym w ich egzekwowaniu ;-)

2 komentarze:

  1. Jednak te eksperymenty powinieneś poprzedzić zrobieniem sobie kompletu badań, by wykluczyć jakiekolwiek somatyczne podłoże senności (np. cukrzyca, tarczyca itd.).

    OdpowiedzUsuń
  2. Próbowałem spać 6 razy po 20 minut. Zabrakło konsekwencji...

    OdpowiedzUsuń