niedziela, 10 lipca 2016

Barak przemówił

I stało się! Wielki Barak przemówił. Ostro obsztorcował prezydenta, panią premier, wszystkich ministrów i kogo tam jeszcze? No tak, osobiście pana Prezesa. A wszystko za ich atak na Trybunał Konstytucyjny. To z pewnością najważniejsze osiągnięcie całego szczytu NATO w Warszawie, plasujące się tuż przed śniadaniem Ryszarda Petru z "siedmioma premierami". A co? Obama nie mówił o "kurduplu i faszyście" Kaczyńskim? Nieważne. Liczy się to, że w ogóle mówił. Opozycja w bojowym nastroju (a jakże, skoro to szczyt NATO) zaciera ręce. Czyżby ręce? A może raczej kikuty?

NA TO niestety (dla opozycji) i stety (dla Polski) wygląda. Wyszło wreszcie amerykańskie szydło z worka. Łańcuszek ludzi "dobrej woli" przedstawiał się tak: Mityczni Wielcy Animatorzy popchnęli zaKODowanych, bo przecież te lemingi same by na to nie wpadły. One poleciały do USA i popchnęły panią Madeleine Albright, a ta biedna i nie największa przecież osóbka usilnie popychała wielkiego byka Obamę. No powiedz Barrack, powiedz! Musisz powiedzieć! No to powiedział. I zrobił się wielki harmider w mediach związanych z opozycją. Powiedział! Tylko mało kto zastanowił się nad tym co i jak powiedział. A powiedział ciekawie.

Ja osobiście przychylam się do opinii tych komentatorów, którzy widzieli słowa Barracka Obamy w szerszym kontekście. Z jednej strony na pewno amerykańska lewica, z której i on sam się przecież wywodzi, piłowała go strasznie, aby tę sprawę poruszył. A z drugiej  prezydent wybrał chyba najmniej inwazyjną narrację w tej kwestii. Bo p[rezydent USA, w odróżnieniu od politycznych emerytów lub amatorów, potrafi ocenić wagę problemów i wybrać dla nich właściwe miejsce. I mimo hałaśliwego skowytu opozycji zapewne lepiej niż ona tu w Polsce zdaje sobie sprawę z istoty i genezy całego przegrzewanego sporu o Trybunał. A świat stoi przed o wiele bardziej niebezpiecznymi wyzwaniami niż fanaberie sędziego Rzeplińskiego. I to o tych ważniejszych wyzwaniach Obama myśli jako wytrawny polityk. Ciekawe kiedy dostrzeże to nasza histeryczna opozycja.

Bo jeśli tego nie dostrzeże, to niebawem stanie się historyczna :-)

1 komentarz:

  1. Oczywiście cały świat słyszał (nie tylko opozycja), a jedynie PiS nagle ogłuchł, podobnie jak na upomnienia Franciszka (w sprawie uchodźców). Gdy jeździli do Stanów skarżyć się na Smoleńsk i prosić o pomoc, wtedy Obama był "cacy"? Ale gdy pogroził im palcem, że już przeginają, to Obama jest już "be"? Wciąż ta sama hipokryzja, aż mdli! Cóż, jaka władza taka opozycja. Tylko że opozycja może niegroźnie potupać nogami, a władza wyrządzić realną i niebezpieczną szkodę (a w przypadku PiSu - katastrofę) dla Polski! Szkoda tylko, że w tak krótkim czasie niszczy wszystko co udało się zbudować przez ostatnie 25 lat, a przede wszystkim wizerunek i wiarygodność Polski na arenie międzynarodowej, bo to zawsze najtrudniej odbudować.
    Przeraża mnie, że jak echo PiSu powtarzasz, że cały świat wraz z tymi Polakami, którzy potrafią myśleć samodzielnie, jest głupi i zły, a jedynie prezes K. ze swoją świtą jest nieomylny i we wszystkim ma świętą rację...

    OdpowiedzUsuń