sobota, 28 maja 2016

Geje gówno wiedzą

Wczoraj pisałem o filozofie z wyboru, ale nie spodziewałem się, że na kolejny wpis będę miał już dziś tekst z jego nowym anonsem, jeszcze bardziej odjechanym. Poznałem go po określeniu, że nie interesują go "seksy". Anons ten ma jakby dwie części. Rozdzieliłem je, aby łatwiej było go ogarnąć. Pierwsza część to nie do końca miłe przechwałki o Gdańsku zapewne - bo tak mniemam z opisu. Potem zaś, ulokowany w mieszkaniu kupionym dzięki uprzejmości pewnej niemieckiej profesor, nasz filozof zdradza kogo szuka i co geje gówno wiedzą. Oto ów dwuczęściowy, przydługi jak na filozofa, anons. Pierwszą część można nawet pominąć, bo nie wnosi nic do samego poznawania gejowskiego.

Dzięki wielkoduszności pani prof. H. z Niemiec od lipca 2. 0. 1. 5. mieszkam w mieście moich marzeń, które zajmuje 4. miejsce w Polsce wśród miast najczęściej odwiedzanych przez turystów, a drugie - wśród miast najbogatszych w skarby architektury. Czytelnicy "Polityki" zaliczyli je do 7. nowych cudów Polski (II miejsce w klasyfikacji). Amerykański portal Lonely Planet uznał je za jedno z 1.0. najatrakcyjniejszych w naszej części kontynentu, zaś czytelnicy National Geographic zaliczyli je do 3.0. najpiękniejszych miast świata. Każdy, kto raz tu mieszkał, chce tu powrócić, a kto raz je ujrzał, nie może o nim zapomnieć. Miasto to jest największym kompleksem architektury gotyckiej w Polsce, a krzyżackiej - w Europie. Słynie również z modernizmu. Do czasu rozbiorów było drugim co do wielkości ośrodkiem Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, tak potężnym, że zwano je republiką, miastem-państwem na podobieństwo wielkich miast włoskich. Współcześnie jest tętniącym życiem ośrodkiem nauki, kultury i turystyki, który nigdy nie zasypia. Tylko jedno polskie miasto może z nim konkurować, gdy idzie o ilość zabytków klasy zerowej (światowej), lecz żadne nie ma tak wielu nośnych, rozpoznawalnych w całej Polsce symboli. Miasto to co roku zajmuje czołowe lokaty w prestiżowym rankingu ośrodków, w których żyje się najlepiej (w 2. 0. 1. 5. uplasowało się na 3. pozycji). O wspaniałości tego miasta mogę mówić do końca świata i o j. e. d. e. n. dzień dłużej, gdyż wyróżnia je t. y. s. i. ą. c. zalet przy znikomej ilości wad, lecz powiem krótko: Posiada ono wszystko, co powinno mieć miasto przyjazne ludziom: optymalną wielkość, wielką, życiodajną rzekę, pierwszoligowy uniwersytet, zabytki klasy światowej, ocean zieleni i przebogata ofertę kulturalną. To wspaniałe połączenie metropolii z miastem cichym, spokojnym i bezpiecznym. I właśnie w tym mieście pani profesor H. z Uniwersytetu Marcina Lutra kupiła mi mieszkanie - luksusową rezydencję w prestiżowej dzielnicy. Po raz pierwszy mam wszystko, co potrzebne do szczęścia.

Potrzebuję jeszcze tylko człowieka, choć w połowie tak wyjątkowego jak ja, z którym stworze dom na skale (w sensie "home", bo "house" już jest). Nie interesują mnie zabawy w związki, miłostki i seksy, dotarło??? Żadnej pedalskiej dziecinady czy taniej opery mydlanej! Geje gówno wiedzą o małżeństwie i tego się trzymajmy. Poznałem ich w życiu mnóstwo, głównie jako wydawca literatury homoemocjonalnej. Wielu też przewinęło się przez moją praktykę psychoanalityczna. Znalazłem raptem 1,5 geja bez większych odchyleń od normy, ale nawet ci nie są zdolni do wierności jednej osobie przez całe życie, więc związki można sobie wybić z głowy, chyba że jest się jednym z nich i zabawa w życie kogoś kręci. Ja szukam osoby, z którą zbuduje rodzinę, a nie gówniana namiastkę miłości czy też związku! Spotkanie musi poprzedzić długi etap korespondencyjnej wymiany myśli. Jeśli na samą myśl o pisaniu dostajesz torsji, to won. Analfabety nie potrzebuję. Podaj adres e-mail w liście, bo system go nie pokazuje!


Pojechał pan filozof na całego. Jako wykształcony erudyta ujął celnie - geje faktycznie gówno wiedzą. A dlaczego nie merde wiedzą? Po francusku byłoby bardziej kulturalnie. No i pan filozof stracił cierpliwość. Dotarło??? Dla mnie dwa lub więcej znaków zapytania lub wykrzykników oznaczają bowiem irytację lub gniew. Ówże filozof jest niby psychoanalitykiem, ale i ja pozwoliłem sobie go "spsychoanalityzować". Co najwyżej okaże się, że gówno wiem o nim ;-)

Otóż na mój gust on jest takim specyficznym bajkopisarzem. Dużo pisze, dużo gada i nie szuka tak naprawdę nikogo. Albo dokładniej - szuka kogoś, kto na pewno nie istnieje. Takiego gejowskiego kwiatu paproci. I podnieca się tym niesamowicie. A jednocześnie musi mieć bardzo głęboki kompleks niższości, skoro się tak wystawnie promuje jako filozof, erudyta, humanista, a do tego mieszkający w równie elitarnym mieście (dzięki uprzejmości niemieckiej pani profesor). No i wyrazem jego kompleksu (a także dość niskiej chyba inteligencji) jest ten mega długi tekst anonsu. Goethe (mający IQ 180) napisał raz tak: bardzo przepraszam panie hrabio, że napisałem do pana tak długi list, ale nie miałem czasu napisać krótszego. Czyżby on także nie miał czasu na napisanie zwięzłego anonsu?

Ale geje filozofowie-psychoanalitycy pewnie gówno o tym wiedzą ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz