wtorek, 31 maja 2016

Bajka

Lubie elementy dobrego humoru w życiu lub też treści, które wprawiają w dobry nastrój. Czasem nawet w banalnym zdawałoby się anonsie poświęconym szukaniu partnera do związku może tkwić zdanie, które sprawia, że człowiek pozytywnie się nastroi do naszej ponurej rzeczywistości i uśmiechnie. Może ono bowiem trafić w sedno. Na takie zdane trafiłem w anonsie pewnego 35-latka. Oto ono.

Jestem szczególnym przypadkiem, bo nie oczekuję na królewicza z bajki, lecz na królewicza z tejże samej bajki.

Lubię w ogóle gry słów - to moje ulubione zabawy z językiem (tym mówionym oczywiście - to też gra słów). W tym anonsie mamy rzadki przypadek takiej gry słów, po którą autorzy anonsów bardzo rzadko sięgają, podobnie jak po szczyptę humoru. I mamy tu także garść filozoficznej zgoła refleksji. Faktycznie - nie liczy się bajka jako taka, ale ważne jest to, aby to była nasza bajka. Czy, jak może bardziej literacko i ozdobnie to ujął autor anonsu "tejże sama bajka". 

Bo tak naprawdę autor dotknął w tym zdaniu sensu poznawania się do związku, który polega nie na znalezieniu kogoś o jakichś specjalnych super przymiotach, ale na odpowiednim i wzajemnym dobraniu się. Od tego dobrania się, od naoliwienia wzajemnej relacji, zależy bezproblemowe działanie tego mechanizmu. I wtedy właśnie odczuwamy to jako bajkę - bo bajkowe jest nie obiektywne przedstawienie rzeczywistości, ale poczcie tego superaśnego dobrania się i komfortu towarzyszącego działaniu tego świetnie naoilwionego mechanizmu.

Szukajmy więc po prostu swojej "tejże samej" baki :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz